Sprawa dotyczy klientów indywidualnych, którzy przed 1 marca 2017 r. mieli rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy lub mieli kartę, byli użytkownikami systemu bankowości internetowej i wyłącznie przez ten system byli informowani przez bank o zmianach opłat i prowizji dotyczących rachunku – które weszły w życie od 1 stycznia 2014 r. do 1 marca 2017 r. Bank ma im zwrócić nowe opłaty lub podwyżki wprowadzone w tym czasie, o których informował niezgodnie z wymogami trwałego nośnika.

Dla sektora bankowego trwały nośnik to palący temat. UOKiK bada czy banki stosują się do wymogów w tym zakresie. Jest nim np. list w formie tradycyjnej, informacja zapisana na pamięci USB, CD. To jednak rodzi koszty (sam PKO BP w maju poniósł aż 16 mln zł wydatków na jedną wysyłkę tego typu dokumentacji), więc banki słały informacje o zmianach przez bankowość elektroniczną. To jednak niezgodne z wymogami - UOKiK uznał wcześniej, że poczta w e-bankowości nie spełnia wymogów, bo bank może dowolnie zmieniać swoją wiadomość, a nawet ją usunąć. Poza tym klient musiałby na bieżąco śledzić komunikaty.

Sprawa dotyczy też innych największych banków w Polsce. Jeśli chcesz się dowiedzieć czy także Twój bank będzie musiał zwracać prowizje, czytaj jutrzejszą „Rzeczpospolitą".