Rafał Trzaskowski zaliczył poważną wpadkę podczas kampanii wyborczej. Nie tylko nie pamiętał, jak głosował ws. wieku emerytalnego, ale również zapomniał, że cztery lata temu był posłem. Andrzej Duda bezwzględnie podsumował kontrkandydata: „Albo kłamie, albo jest niezrównoważony”. Sztab Koalicji Obywatelskiej ma problem, ale czy z podobnymi zanikami pamięci nie boryka się urzędująca głowa państwa?

Kiedy w 2015 r. Andrzej Duda wygrywał wybory, zapowiadał, że będzie prezydentem wszystkich Polaków i będzie budował wspólnotę narodową, nie mówił o „smrodzie" przeciwników, nie atakował mniejszości, a jego współpracownicy nie grali homofobiczną kartą. Wg sondażu Kantar aż 51 proc. uważa, że prezydent nie spełnił obietnic o dialogu i łączeniu Polaków, przeciwnego zdania jest 44 proc. respondentów. „Jesteśmy w stanie pokonać nawet tak wielkiego przeciwnika, jakim jest dzisiejsza władza, która rządzi w Pałacu Prezydenckim, Kancelarii Prezydenta i Sejmie. I to jest jedna wielka siła przeciwko nam” – mówił kandydat Duda w 2015 roku, który dzisiaj jest zaprzeczeniem własnych deklaracji, reprezentując wszechwładzę PiS, którą on chce zacementować na kolejne lata.

Prezydent Duda atakował Unię Europejską, gdy jej instytucje nie zgadzały się ze zmianami PiS w prawie, mówiąc: „Nie będą nam w obcych językach narzucali...”. Tymczasem w kampanię prezydencką sam angażuje obce mocarstwo, udając się na spotkanie z Donaldem Trupem cztery dni przed wyborami. Stowarzyszenie fact-checkingowe Demagog zweryfikowało stan realizacji 30 złożonych przez prezydenta obietnic. 13 prezydent zrealizował, 9 częściowo, a 8 obietnic pozostało tylko na papierze. Dlatego prezydent woli wciąż mówić o 500+ czy obniżeniu wieku emerytalnego niż o obniżeniu wieku emerytalnego rolnikom albo braku pomocy frankowiczom, programie „Polska – mój dom”, likwidacji VAT na ubranka dziecięce, 2 proc. PKB na naukę i badania, uniemożliwieniu odrzucenia projektu obywatelskiego ustawy przed drugim czytaniem. Andrzej Duda zapowiadał aktywną prezydenturę, ale nie przedstawia inicjatyw ustawodawczych w sprawach wsparcia służby zdrowia, edukacji i gospodarki. A nawet minister zdrowia zapowiada, że jesienią będzie druga fala koronawirusa połączonego z wirusem grypy. Andrzej Duda zapomniał też o obiecanym w marcu funduszu medycznym czy budowie fabryki maseczek w Stalowej Woli pod egidą głowy państwa.

Kandydat PiS deklarował, że nie będzie notariuszem rządu, a podpisał ponad tysiąc ustaw, więcej niż jego poprzednik. Pięć lat temu atakował TVP i rząd za to, że robią kampanię prezydencką Bronisławowi Komorowskiemu. Dzisiaj rząd Zjednoczonej Prawicy i media państwowe nie ukrywają, że swoje działania podporządkowują reelekcji głowy państwa.

Z Andrzeja Dudy sprzed pięciu lat nic nie zostało. Reprezentuje sobą to, co wcześniej kontestował. Idąc śladami prezydenta Komorowskiego, może zapoczątkować koniec władzy PiS. Dla Bronisława Komorowskiego sondaże też były korzystne aż do samego końca.