Rzeczpospolita: Podobno można podróżować z dzieckiem w każdym wieku. Wybrałaby się pani z niemowlęciem do Indii, Gambii czy Malezji?
dr Milena Dorosz: Akurat do tych krajów nie. W ostatnich latach jest tendencja, żeby już z niemowlętami ruszać w świat. Rodzice kochają podróże i chcą, żeby dzieci dzieliły z nimi ich pasję niemal od urodzenia. Rozumiem to, bo sama uwielbiam podróżować. Jednak prawda jest taka, że im młodsze dziecko, tym bardziej narażone jest na choroby, którymi można się zarazić w tropikach. Do pewnego wieku (w zależności od rodzaju preparatów szczepionkowych) nie wszystkie szczepienia można podać dziecku, żeby odpowiednio je zabezpieczyć.
Których krajów lepiej unikać podróżując z małymi dziećmi?
Nie polecałabym wypraw do krajów, gdzie jest duże zagrożenie malarią. Szczególnie z maluchami do 4- 5 roku życia. Dzieci mają z reguły bardziej ciężki przebieg malarii niż dorośli. Odradzam więc kraje Afryki Subsaharyjskiej, gdzie niebezpieczeństwo zarażenia się malarią jest największe na świecie, podobnie Oceanię, czyli np. Papuę-Nową Gwineę. Znacznie bardziej bezpieczna jest Azja Południowo-Wschodnia, ale też nie wszystkie kraje i nie wszystkie rejony. Popularna Tajlandia jest stosunkowo bezpieczna, poza strefami przygranicznymi z krajami ościennymi, ale już np. mniej popularny Laos i Birma (Mjanma) są bardziej ryzykownym kierunkiem dla małych dzieci.