Autorzy badania o amantadynie wprowadzają korektę. Tytuł wprowadzał w błąd

„Pierwotny tytuł artykułu nie odzwierciedlał dokładnie głównych ustaleń badania” - napisali autorzy badania dotyczącego amantadyny, którzy wcześniej sugerowali „potencjał” tego leku w leczeniu Covid-19.

Publikacja: 12.12.2021 17:55

Autorzy badania o amantadynie wprowadzają korektę. Tytuł wprowadzał w błąd

Foto: Omar Marques / Anadolu Agency/ABACAPRESS.COM

„Proponujemy amantadynę jako nowy, tani, łatwo dostępny i skuteczny sposób leczenia Covid-19” - napisali autorzy badania nad amantadyną, opublikowanego na łamach pisma „Communications biology” (wiele mediów błędnie przypisywało tekst czasopismu naukowemu „Nature”).

Publikacja wzbudziła w Polsce spore zainteresowanie. Eksperci zwracali uwagę, że tytuł artykułu był mylący, podobnie jak zdanie mówiące o tym, że wyniki badań mogą służyć jako wytyczna do leczenia amantadyną. W rozmowie z portalem Medonet.pl prof. Krzysztof Pyrć zwracał uwagę, że badania, które są opisane na łamach „Communications biology”, nie wnosiły wiele nowego. - Rok temu, w znacznie lepszym czasopiśmie tego wydawcy, ukazała się publikacja mówiąca o tym, że amantadyna, podobnie jak inne leki, może wiązać się z kanałami jonowymi, a takim kanałem jonowym jest białko E wirusa SARS-CoV-2 - tłumaczył krakowski wirusolog. - Autorzy publikacji sprzed kilku dni pokazali raz jeszcze to, co już wiemy: że amantadyna wiąże i hamuje aktywność kanału jonowego. Nie wykazano, że amantadyna hamuje zakażenie in vitro (w warunkach laboratoryjnych), ani in vivo (na żywym organizmie). Tym bardziej nie pokazano, że amantadyna leczy - wyjaśniał.

Podobnie artykuł komentowała na Facebooku prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolog z Lublina. „W pracy badania na poziomie molekularnym wykazały, że amantadyna hamuje kanały jonowe SARS-CoV-2, co potencjalnie może wpływać na zablokowanie jego replikacji. Ale tego już autorzy pracy nie badali z udziałem wirusa. Nie badali także skuteczności amantadyny jako leku” - zwróciła uwagę.

- Artykuł mówi o faktach, które w większości były znane już wcześniej - że w laboratorium, na komórkach żaby, amantadyna ma ogólny potencjał blokera kanałów błonowych, potencjalnie hamując replikację koronawirusa - zwracał z kolei uwagę dr Konstanty Szułdrzyński, zauważając, że „pojawiają się dwa problemy”. - Pierwszy - nie wiemy, jaki jest rzeczywisty wpływ tego mechanizmu na namnażanie się wirusa i na przebieg infekcji. Drugi – nie wiemy, czy stężenia amantadyny, które są potrzebne do uzyskania pożądanego efektu, nie szkodzą człowiekowi - mówił w rozmowie z portalem pulsmedycyny.pl.

- Przykład? Środki dezynfekujące, których używamy przeciwko koronawirusowi, mają alkohol. Dlaczego więc nie używamy alkoholu w leczeniu COVID-19? Z bardzo prostego powodu - żeby zadziałał w miejscu, gdzie jest wirus, musi mieć stężenie na poziomie 70 proc. O ile na dłoniach to zadziała, wewnątrz organizmu już nie. Śmiertelne stężenie alkoholu w organizmie to 4 promile, czyli 0,4 proc. Alkohol zabija wirusa? Zabija. Możemy go używać w tym celu w żywych organizmach? Nie! Tak samo sprawa wygląda z wybielaczem, którego wstrzykiwanie proponował swego czasu Donald Trump. Substancji, które teoretycznie mogą zahamować mechanizmy molekularne niezbędne wirusowi do namnażania się, jest bardzo dużo. Dlaczego nie stają się lekami? Dlatego, że niemożliwe jest ich zastosowanie in vivo, czyli w żywym organizmie - tłumaczył członek Rady Medycznej przy premierze i szef Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii szpitala MSWiA w Warszawie.

W piątek autorzy badania dokonali korekty artykułu. Przyznali, że tytuł pracy nie odzwierciedlał wniosków z badania, a kilka zdań wprowadzało w błąd. Poprawiono już sam tytuł tekstu, z „Amantadyna ma potencjał w leczeniu Covid-19, ponieważ hamuje znane i nowe kanały jonowe kodowane przez SARS-CoV-2” na „Amantadyna hamuje znane i nowe kanały jonowe kodowane przez SARS-CoV-2 in vitro”. Ponadto za mylące uznane zostało m.in. ostatnie zdanie streszczenia „proponujemy zatem amantadynę jako nowy, tani, łatwo dostępny i skuteczny sposób leczenia Covid-19”, które finalnie zostało usunięte.

Czytaj więcej

Badania nad amantadyną w leczeniu COVID-19. Członek rządu apeluje, rzecznik MZ odpowiada

W poprawionym tekście zaznaczono, że „w niedawnym retrospektywnym badaniu kohortowym oceniającym amantadynę wśród innych leków przeciwwirusowych nie stwierdzono żadnych znaczących korzyści ze stosowania amantadyny w leczeniu pacjentów z Covid-19”. „Jednakże badanie oparte na samodzielnym zgłaszaniu choroby Covid-19 przez osoby stosujące amantadynę w leczeniu chorób neurologicznych oraz zakrojone na niewielką skalę leczenie pacjentów z COVID-19 amantadyną sugerowało pozytywny wpływ” - zaznaczono. Propozycję „użycia” amantadyny zmieniono natomiast na sugestię „dalszych badań” tego leku.

Pierwotną wersję artykułu rozpropagował gen. dyw. prof. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego, który we wpisie na Twitterze stwierdził, że amantadyna otrzymała „rekomendację” do leczenia chorych z Covid-19. Jego wpis podchwycili m.in. posłowie Janusz Kowalski z Solidarnej Polski czy Anna Maria Siarkowska z PiS. W podobnym tonie wypowiedział się też minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w programie Siódma9 rozgłośni katolickich.

„Proponujemy amantadynę jako nowy, tani, łatwo dostępny i skuteczny sposób leczenia Covid-19” - napisali autorzy badania nad amantadyną, opublikowanego na łamach pisma „Communications biology” (wiele mediów błędnie przypisywało tekst czasopismu naukowemu „Nature”).

Publikacja wzbudziła w Polsce spore zainteresowanie. Eksperci zwracali uwagę, że tytuł artykułu był mylący, podobnie jak zdanie mówiące o tym, że wyniki badań mogą służyć jako wytyczna do leczenia amantadyną. W rozmowie z portalem Medonet.pl prof. Krzysztof Pyrć zwracał uwagę, że badania, które są opisane na łamach „Communications biology”, nie wnosiły wiele nowego. - Rok temu, w znacznie lepszym czasopiśmie tego wydawcy, ukazała się publikacja mówiąca o tym, że amantadyna, podobnie jak inne leki, może wiązać się z kanałami jonowymi, a takim kanałem jonowym jest białko E wirusa SARS-CoV-2 - tłumaczył krakowski wirusolog. - Autorzy publikacji sprzed kilku dni pokazali raz jeszcze to, co już wiemy: że amantadyna wiąże i hamuje aktywność kanału jonowego. Nie wykazano, że amantadyna hamuje zakażenie in vitro (w warunkach laboratoryjnych), ani in vivo (na żywym organizmie). Tym bardziej nie pokazano, że amantadyna leczy - wyjaśniał.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zdrowie
Choroby zakaźne wracają do Polski. Jakie znaczenie mają dziś szczepienia?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Zdrowie
Peru: Liczba ofiar tropikalnej choroby potroiła się. "Jesteśmy w krytycznej sytuacji"
Zdrowie
W Szwecji dziecko nie kupi kosmetyków przeciwzmarszczkowych
Zdrowie
Nerka genetycznie modyfikowanej świni w ciele człowieka. Udany przeszczep?
Zdrowie
Ptasia grypa zagrozi ludziom? Niepokojące sygnały z Ameryki Południowej