Hematoonkolodzy i pacjenci cierpiący na szpiczaka plazmacytowego domagają się refundacji bezpieczniejszego, podskórnego, sposobu podawania leków. To poprawiłoby ich komfort życia i zmniejszyło ryzyko zakażenia koronawirusem.
– Jestem pacjentem onkologicznym, ale zależy mi na tym, żeby korzystać z życia, jak kiedyś. Pracować, uprawiać sport. Nie tracić połowy tego życia na pobyty w szpitalu – mówi Adam, 37-letni pracownik korporacji, jedna z osób wypowiadających się w raporcie „Ewolucja w leczeniu szpiczaka plazmocytowego" opracowanym przez Instytut Komunikacji Zdrowotnej. Pacjent opowiada, że nowotwór wykryto u niego przypadkowo. Nikt nie spodziewał się takiej diagnozy, bo szpiczak plazmacytowy jest chorobą, która dotyka głównie osób po 70. roku życia. Tyle że ostatnio coraz częściej wykrywa się ją u ludzi młodych – jeszcze przed czterdziestką.