Polska pozostaje jednym z ostatnich państw europejskich, w którym osoby zmagające się z niepłodnością zostają pozbawiane przez rząd możliwości kompleksowego finansowania leczenia – przypominają dziennikarze Onetu. Jak zaznaczają, naprotechnologia nie jest alternatywą dla in vitro, ponieważ daje jedynie wstępne rozpoznanie niepłodności, wskazuje jej źródła i umożliwia zakwalifikowanie się do odpowiedniego postępowania terapeutycznego.
Dzięki działającemu przez cztery lata rządowemu programowi dofinansowania in vitro, zainicjowanemu przez rząd PO-PSL, przyszło na świat 21 tysięcy dzieci. Przez dwa lata funkcjonowania „programu prokreacji” stworzonego przez rząd PiS urodziło się 70 dzieci - wylicza Onet.
Chociaż wiele argumentów przemawia za skutecznością metody in vitro w leczeniu niepłodności, to koszt całej procedury, łącznie z lekami – dla wielu par jest barierą trudną do pokonania. Dlatego kiedy rząd zamknął dostęp do finansowego wsparcia zabiegów, na pomoc swoim mieszkańcom zdecydowały się niektóre samorządy.
Pierwszym miastem, które wprowadziło refundację zabiegów in vitro była Częstochowa, potem dołączyły Warszawa, Łódź i Gdańsk. W tym roku wsparcie dla rodziców starających się o potomstwo, dla których jedną możliwością posiadania dzieci jest skorzystanie z metody in vitro, zaoferowały między innymi Bydgoszcz, Wrocław i Szczecin.
W Szczecinie uruchomiony został „Program dofinansowania do leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego na lata 2019-2021”. Będzie mogło z niego skorzystać około stu par mieszkających na terenie Szczecina od 2017 r., u których stwierdzono i potwierdzono dokumentacją medyczną bezwzględną przyczynę niepłodności lub nieskuteczne leczenie niepłodności przez rok od zgłoszenia się do programu. Ponadto w Szczecinie postanowiono zadbać o komfort par starających się o dziecko, dając im możliwość wyboru miejsca realizacji procedury. W ramach programu będą one mogły skorzystać nie tylko z klinik znajdujących się na terenie miasta, ale też z tych w Gdańsku, Warszawie i we Wrocławiu. Według władz miasta pozwoli to na uniknięcie ewentualnego napiętnowania par w środowisku lokalnym i zachowanie anonimowości oraz intymności.