Reklama

Pigułka zamiast pełnego kieliszka

Eksperymentalne leki mają ograniczyć chęć picia alkoholu. Nie wiadomo, czy same nie wciągają w nałóg.

Aktualizacja: 05.01.2015 06:50 Publikacja: 05.01.2015 00:07

Nowe terapie testowane są w laboratoriach wyglądających jak prawdziwe bary

Nowe terapie testowane są w laboratoriach wyglądających jak prawdziwe bary

Foto: 123RF

Ilu z nas po świąteczno-sylwestrowych ekscesach obiecuje sobie, że teraz w piciu przerwa? Efekty noworocznych postanowień, nawiasem mówiąc widoczne co roku w styczniowych wynikach sprzedaży alkoholi, z reguły nie utrzymują się zbyt długo. Na świecie spożycie alkoholu wzrasta. Szacuje się, że co roku na choroby związane z piciem umiera od 3 do 3,5 mln ludzi.

Dlatego naukowcy i firmy farmaceutyczne starają się znaleźć sposób – najlepiej zwykłą pigułkę – który skutecznie zniechęci nas do nadmiernego spożywania alkoholu. Ewentualnie – sprawi, że będzie to mniej szkodliwe dla zdrowia i niebezpieczne dla otoczenia.

Antyhormon

Nie chodzi tu bynajmniej o środki mające pomagać w leczeniu alkoholików. Takie leki jak akamprozat, naltrekson i disulfiram są stosowane w praktyce klinicznej, jednak to tylko uzupełnienie terapii zmniejszające nieprzyjemne objawy odstawienia alkoholu.

Prowadzone są obecnie eksperymenty z innymi substancjami. To m.in. badany przez amerykański Scripps Research Institute środek o nazwie gabapentyna wykorzystywany obecnie jako lek przeciwpadaczkowy. Na Uniwersytecie Stanu Pensylwania inni naukowcy sprawdzają, czy do leczenia alkoholików nadaje się topiramat – również środek przeciwpadaczkowy, który od pewnego czasu używany jest do walki z otyłością. Podobnym tropem idą badacze sprawdzający przydatność warenikliny. Dziś używa się tego środka do walki z uzależnieniem od tytoniu.

A gdyby tak zniechęcić do picia osoby jeszcze nieuzależnione? Tym zajmuje się dr Lorenzo Leggio z National Institutes of Health. Jego zespół bada wpływ greliny – nazywanej hormonem głodu. Opublikowane kilka miesięcy temu wyniki eksperymentów z udziałem 45 ludzi wskazują, że podawanie greliny zwiększa nie tylko głód, ale również chęć picia alkoholu.

Reklama
Reklama

Stąd pomysł zespołu dr. Leggio – zablokujmy działanie greliny i sprawdźmy, czy zahamuje to pociąg do kieliszka. W tym celu w specjalnym laboratorium National Institutes of Health stworzono replikę baru – z różnokolorowymi butelkami, dymem i słabym oświetleniem. „Laboratoryjne szczury" – czyli grupa ochotników – siedzą podłączeni do aparatury monitorującej ciśnienie, tętno i skład chemiczny krwi. Naukowcy podają im specyfik blokujący działanie greliny (pierwotnie został on opracowany do leczenia diabetyków), a chwilę później rozsiewają zapach ulubionych drinków.

Wyniki tych eksperymentów będą znane na wiosnę. Mamy się też wtedy dowiedzieć, czy mieszanie leku z alkoholem nie jest niebezpieczne dla zdrowia.

Przyzwoitka

Ten sam problem ma prof. David Nutt, psychofarmakolog z prestiżowego Inperial College London. Prof. Nutt od wielu lat zajmuje się substancjami psychoaktywnymi, ze szczególnym upodobaniem poszukując sposobu na zredukowanie ilości wypijanego alkoholu przy jednoczesnym zachowaniu niektórych efektów – rozluźnienia i empatii.

Pod koniec ubiegłego roku prof. Nutt złożył nawet patent na substancję mającą dawać te przyjemne efekty, a jednocześnie zniechęcać do picia alkoholu. Kłopot jednak w tym, że substancja ta jest bardzo podobna – i w budowie, i w działaniu – do zakazanych narkotyków, m.in. ecstasy. Co więcej, stworzył ją ten sam chemik, który opracował współczesną metodę produkcji silnie uzależniającego, toksycznego – i oczywiście zakazanego – mefedronu. Sam prof. Nutt, choć jest szanowanym naukowcom i był nawet doradcą brytyjskiego rządu ds. bezpieczeństwa stosowania leków, również budzi pewne kontrowersje. Uznał m.in., że jazda konna przyczynia się do większej liczby wypadków niż używanie narkotyków.

Dziełem tej dwójki jest substancja o nazwie „przyzwoitka", która wprowadza ludzi w dobry nastrój, a jednocześnie usuwa chęć sięgnięcia po alkohol. Przetestowano ją na 40 osobach (jedną z nich był dziennikarz magazynu „New Scientist", który opisał swoje wrażenie po tym eksperymencie), z różnymi efektami. Testów klinicznych preparatu jak dotąd nie uruchomiono.

Picie bez konsekwencji

Prof. Nutt jest również autorem innego wynalazku – substancji dającej przyjemny „rausz", ale bez bólu głowy na drugi dzień. W dodatku z możliwością natychmiastowego wytrzeźwienia.

Reklama
Reklama

– Opracowałem bezpieczniejszą alternatywę dla alkoholu – przekonywał brytyjski naukowiec. – W teorii możemy zrobić substytut alkoholu, który sprawi, że ludzie staną się bardziej zrelaksowani i towarzyscy. A jednocześnie wyeliminujemy niepożądane skutki picia, takie jak uzależnienie czy agresja. I opisuje swoje wrażenia z testów: „Podczas sprawdzania jednego z proponowanych związków chemicznych wprowadziłem się w stan zrelaksowania i ospałego upojenia na jakąś godzinę. A w ciągu kilku minut po połknięciu antidotum byłem całkiem trzeźwy i mogłem bez najmniejszych przeszkód rozpocząć prowadzenie wykładu".

I w tym przypadku nie wiadomo, czy proponowana przez badacza substancja ma działanie uzależniające.

Zdrowie
Janusz Cieszyński: Podniósłbym sobie składkę zdrowotną
Zdrowie
Śmierć po cesarce. Ministerstwo zapowiada kontrole oddziałów ginekologiczno-położniczych
Zdrowie
Janusz Cieszyński o finansowaniu ochrony zdrowia. Hamulec akcyzowy, przegląd składki zdrowotnej i rolnicy z Marszałkowskiej
Zdrowie
Poznański szpital zaprzecza informacjom o ograniczaniu dostępu do świadczeń. „To są fake newsy”
Zdrowie
Ważne zmiany w polityce lekowej? Mają poprawić bezpieczeństwo pacjentów
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama