Sąd Najwyższy: samorząd prawniczy nie powinien zarabiać, gdy radca nie płaci alimentów

Sąd Najwyższy uchylił wyrok w sprawie radcy prawnego, który nie wywiązywał się z obowiązków finansowych wobec swoich dzieci. Sędziowie uznali, że kara pieniężna będzie w tym wypadku nieskuteczna, bo tym bardziej utrudni płacenie alimentów.

Publikacja: 09.09.2024 12:26

Sąd Najwyższy: samorząd prawniczy nie powinien zarabiać, gdy radca nie płaci alimentów

Foto: Fotorzepa / Marian Zubrzycki

Sprawa dotyczyła radcy prawnego, który po rozwodzie przez pewien czas nie przyczyniał się do zaspokojenia potrzeb materialnych rodziny w stopniu, w jakim wynikało to z orzeczenia sądu. Organy dyscyplinarne uznały to za delikt, gdyż takie zachowanie narusza godność zawodu radcy prawnego i podważa do niego zaufanie. W pierwszej instancji wymierzono za to karę 2 lat zawieszenia prawa do wykonywania zawodu, którą następnie po odwołaniu zamieniono na karę pieniężną – wyższą, niż zaległe zobowiązania alimentacyjne.

Radca podnosił, że sam delikt przedawnił się, gdyż od momentu powstania zaległości w 2018 r. upłynęło już ponad 5 lat. Jednak oprócz postępowania cywilnego o zapłatę, miał on też sprawę karną o niealimentację (art. 209 par.1a kodeksu karnego). Co prawda postępowanie zostało warunkowo umorzone, ale wyrok i tak stwierdzał jego winę. A w przypadku deliktów noszących znamiona przestępstwa, termin przedawnienia jest dłuższy. Ponadto sąd dyscyplinarny był w tym przypadku związany wyrokiem karnym i nie ustalał już, czy do czynu faktycznie doszło.

Błędna kwalifikacja czynu czy oczywista omyłka?

W kasacji obwiniony podnosił, że takiego związania nie było i wskazywał, że faktyczne skutki wyroku warunkowo umarzającego postępowanie są takie, jak uniewinnienie. Ponadto zarzucał rażące naruszenie prawa, poprzez niewłaściwą kwalifikację czynu. W orzeczeniu bowiem jako podstawę wskazano art. 209a par. 1, a taki przepis nie istnieje. Co prawda później sprostowano to jako oczywistą omyłkę pisarską, ale zdaniem obwinionego nie jest możliwa taka zmiana na niekorzyść. Inny zarzut dotyczył naruszenia prawa do obrony poprzez rozpoznanie sprawy pod nieobecność obwinionego, mimo że przedstawił on stosowne orzeczenie lekarskie. Wreszcie ostatnim zarzutem była niewspółmierność kary.

Rzecznik dyscyplinarna nie zgadzała się z tymi zarzutami, wskazując, że według zeznań pokrzywdzonej (byłej małżonki) dzień przed wyznaczoną rozprawą dyscyplinarną obwiniony uczestniczył w innej sprawie online, jego stawiennictwo było więc możliwe. Ponadto podkreśliła, że sąd był związany wyrokiem karnym, który stwierdzał winę radcy. Mimo tego, wbrew twierdzeniom obwinionego, przeprowadził postępowanie dowodowe, przesłuchując byłą żonę. Sąd dyscyplinarny ustalił też, że radca miał inne składniki majątku, np. nieruchomości, które mógł sprzedać lub wynająć, by pokryć swoje zobowiązania. Tymczasem przeniósł ich własność na członków rodziny. Wskazała też, że podstawą odpowiedzialności była ustawa o radcach prawnych, a błędnie oznaczony przepis kodeksu karnego miał jedynie charakter uzupełniający.

Od radcy należy wymagać wywiązywania się z obowiązku alimentacyjnego

Zdaniem rzecznik dyscyplinarnej zasądzone alimenty nie były wygórowane i o ile od każdego można wymagać, by przyczyniał się do zaspokajania potrzeb rodziny, to szczególnie radcowie prawni powinni się z tego obowiązku wywiązywać. Obwiniony zaś oponował, że pokrzywdzona nie jest w tym wypadku wiarygodnym świadkiem, gdyż jest z nim w wielu sporach, a ponadto sąd dyscyplinarny nie odniósł się do wniosków dowodowych, które on przedstawił.

Izba Odpowiedzialności Zawodowej uchyliła wyrok, przekazując sprawę do ponownego rozpoznania w zakresie kary. Wskazano bowiem, że pozostałe zarzuty nie są uzasadnione, gdyż sąd dyscyplinarny był faktycznie związany wyrokiem karnym stwierdzającym winę, więc postępowanie dowodowe nie ma tu znaczenia. Podobnie zmianę opisu czynu należy w tym wypadku uznać za oczywistą omyłkę pisarską. Jednak niepłacenie alimentów było tak naprawdę tylko incydentem w życiu radcy, który poza tym wywiązywał się ze swoich obowiązków. Dlatego kara wymaga zweryfikowania. Sąd Najwyższy wskazał, że dziwna jest sytuacja, gdy organ samorządu zawodowego ma zarobić na karze pieniężnej, podczas gdy środki te mogłyby trafić do dzieci radcy prawnego.

Sygn akt: II ZK 41/24

Czytaj więcej

Krzysztof Kurosz: Bezbronni radcy wobec rzeczników dyscyplinarnych

Sprawa dotyczyła radcy prawnego, który po rozwodzie przez pewien czas nie przyczyniał się do zaspokojenia potrzeb materialnych rodziny w stopniu, w jakim wynikało to z orzeczenia sądu. Organy dyscyplinarne uznały to za delikt, gdyż takie zachowanie narusza godność zawodu radcy prawnego i podważa do niego zaufanie. W pierwszej instancji wymierzono za to karę 2 lat zawieszenia prawa do wykonywania zawodu, którą następnie po odwołaniu zamieniono na karę pieniężną – wyższą, niż zaległe zobowiązania alimentacyjne.

Pozostało 87% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nieruchomości
Ministerstwo Rozwoju przekazało ważną wiadomość ws. ogródków działkowych
Prawo w Polsce
Sąd ukarał Klaudię El Dursi za szalony rajd po autostradzie A2
Nieruchomości
Sąsiad buduje ogrodzenie i chce zwrotu połowy kosztów? Przepisy są jasne