O tym, że Kostrzewski miał nawiązywać w imieniu PiS kontakt z Falentą napisała "Gazeta Wyborcza". Według dziennika PiS kupił od Falenty taśmy, aby doprowadzić do upadku rząd PO-PSL.
Kostrzewski w rozmowie z Onetem mówi jednak, że informacje "Gazety Wyborczej" "to kompletna bzdura". - Ktoś sobie coś wymyślił - dodał.
Były skarbnik PiS przyznał, że zna Marka Falentę, ponieważ wraz z nim uczestniczył kiedyś w imprezie w Muzeum Powstania Warszawskiego. Zapewnia jednak, że nie rozmawiał z nim wtedy.
- Nigdy z nim nie rozmawiałem. Mowy nie ma. Żadnych opłatków, spotkań nie było - zapewnia.