„Od rozpoczęcia okupacji (w 2014 roku – red.) Rosja zwiększa uderzeniowe możliwości swoich sił, które tam stacjonują, zwiększa ich liczbę oraz wyposażenie w najnowszą broń, jednocześnie tworząc warunki do wzmocnienia na tym terenie (swego) potencjału jądrowego" – stwierdził ukraiński wywiad.
W Kijowie po raz pierwszy przedstawiono „Białą księgę" wywiadu zawierającą oceny zagrożeń bezpieczeństwa państwa. W wielu krajach służby specjalne co roku publikują takie dokumenty, jednak nie wiadomo, czy dla ukraińskich będzie to jednorazowa broszura, czy też będą następne wydania.
Analizy kijowskiego wywiadu nie rozstrzygają jednak jednoznacznie, czy Kreml już rozmieścił na półwyspie broń masowego rażenia. „Retoryka rosyjskich urzędników jest następująca: Rosja ma prawo rozmieszczać broń jądrową na całym swym terytorium, a Krym jest jego częścią" – przypomniano w „Białej księdze". Ale ukraińska służba wywiadu nie podaje informacji o rozmieszczeniu broni atomowej na półwyspie, a jedynie remoncie starej infrastruktury służącej do tego celu oraz budowie nowej.
Jednak cztery lata temu przebywający na stałe w Kijowie przywódca krymskich Tatarów Mustafa Dżemilow informował, że „dysponuje danymi, z których wynika, iż (na półwysep) przywieziono sześć głowic jądrowych". Nie można jednak wykluczyć, że przetransportowano je jedynie w celu sprawdzenia miejscowych warunków ich składowania lub jako demonstrację siły, po czym odwieziono do Rosji.
„Rosyjskie plany rozwijania i wykorzystania taktycznej broni nuklearnej w obecnych warunkach dają Kremlowi możliwość agresywnej dominacji nad regionem czarnomorskim, śródziemnomorskim i europejskim" – dodali wywiadowcy. Już obecnie rosyjska obrona powietrzna rozmieszczona na półwyspie jest w stanie tworzyć „no fly zone" („strefy zakazu lotów") nawet nad Morzem Śródziemnym.