IPN nie może podsycać złych emocji

Czas zakończyć opętańcze swary nad naszym zwycięstwem – apeluje do skłóconych kolegów z opozycji marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Sądzi, że Sławomir Cenckiewicz i podobni mu historycy IPN interpretują historię na potrzeby dzisiejszej polityki.

Aktualizacja: 19.09.2008 08:31 Publikacja: 19.09.2008 07:06

Bogdan Borusewicz

Bogdan Borusewicz

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Rz: Według szefa kolegium IPN Andrzeja Chojnowskiego są świadkowie, że pana biuro naciskało na Instytut, by zdymisjonować Sławomira Cenckiewicza. On sam wymienił nawet nazwisko osoby, która dzwoniła w tej sprawie.

Bogdan Borusewicz:

Instytut Pamięci Narodowej sam wydał oświadczenie, z którego wynika, że nacisków nie było. Ale wiem, że jest pewna grupa w IPN, która będzie to kwestionowała. Jeśli ktokolwiek chce sprawę rozgrywać politycznie, albo tak jak prof. Andrzej Chojnowski chce prowadzić jakieś śledztwo wewnętrzne, to niech to robi.

Podobno IPN przyjął takie stanowisko, ponieważ się obawia, że Platforma Obywatelska obetnie mu budżet.

Wszystko można wymyślić. Sławomir Cenckiewicz udowodnił, że jest politykiem. Ale także polityk powinien mówić prawdę.

A on kłamie?

Nie tylko, ale też wmontował mnie w sytuację, której sobie nie życzyłem.

Mówi pan o lekcjach historii w Liceum Plastycznym w Gdańsku? Tak. Wmontował mnie w cykl spotkań bez informowania mnie o tym. Dymisja Sławomira Cenckiewicza jest wewnętrzną sprawą IPN. Rozumiem, że tam powstał jakiś konflikt i w ten sposób został rozwiązany.

Konflikt w gdańskim IPN?

Dyrektor miejscowego IPN był ze mną na spotkaniu w liceum. Spytałem więc 15 września, dlaczego nie powiedział, że po mnie jest następne spotkanie z małżeństwem Gwiazdów. Stwierdził, że też o nim nie wiedział.

A spotkanie z Gwiazdami nie dotyczyło wcale Wolnych Związków Zawodowych, jak mi przedstawiono cel wystąpień. Ono dotyczyło przede wszystkim mojej osoby. Mówiono o mnie, że śpiewałem Międzynarodówkę i tego typu bzdury.

Pana zdaniem to był przemyślany plan uderzenia w pana?

Owszem.

Dlaczego?

Nie wiem, o co chodzi. Ale Cenckiewicz jest historykiem, który każdą teorię może wymyślić. Także taką, że WZZ powstały przeciwko Komitetowi Obrony Robotników, choć udział w powstaniu mieli czołowi działacze KOR Jacek Kuroń i Jan Lityński. Dla Cenckiewicza i grupy podobnych mu historyków KOR jest czymś negatywnym politycznie i ideologicznie. A ponieważ to KOR był grupą, która rozpoczęła działalność opozycyjną i później stała na zapleczu powstawania „Solidarności”, starają się go zdyskredytować. Jestem przyzwyczajony do najbardziej karkołomnych wniosków takich historyków. Interpretują historię na potrzeby dzisiejszej polityki.

Oskarża pan Cenckiewicza, że działa na zamówienie polityczne?

Na zamówienie swoich poglądów politycznych, które są skrajne.

Prof. Andrzej Friszke twierdzi, że IPN to instytucja polityczna, ponieważ 10 z 11 członków kolegium Instytutu zostało wskazanych przez PiS.

Tak jest. Ale problemem IPN jest przede wszystkim to, że nie stworzył możliwości prowadzenia badań przez historyków z różnych szkół i ośrodków. Pozwolił na zmonopolizowanie badań przez wspomnianą grupę.Tym bardziej że w IPN wytworzyła się maniera bazowania niemal wyłącznie na archiwach SB. A przecież są też inne źródła – świadkowie, dokumentacja wytworzona przez opozycję. Posiadam taką dokumentację i dziwię się, że autor piszący o historii opozycji w Gdańsku nie chce jej poznać. Nikt się do mnie o to nie zwrócił.

Jednak poseł PO Jarosław Gowin wysoko ocenia działalność IPN i uważa Cenckiewicza za rzetelnego historyka.

Nie zgadzam się z posłem Jarosławem Gowinem. Podobnie jak nie zgadzałem się z jego bezkrytycznym poparciem dla prezesa IPN Janusza Kurtyki. Posłowi zatarła się obiektywność ocen.

PO powinna dążyć do odwołania Janusza Kurtyki?

Wszyscy powinniśmy dążyć do tego, żeby IPN poprzez granty dopuszczał innych historyków do badań nad okresem dyktatury komunistycznej. Bo na razie dostęp do akt jest blokowany. Znam dziennikarza, który już półtora roku czeka na materiały o pewnej istotnej osobie. Nie może zostać do nich dopuszczony, ponieważ twierdzi się, że historycy IPN je badają. Jakby nie można było zrobić ksero.

Dlaczego właśnie teraz, prawie 20 lat po transformacji ustrojowej, dochodzi do takiej emocjonalnej wojny między działaczami opozycji?

Wcześniej też była. Cztery lata temu uczestniczyłem w takim szerokim spotkaniu zorganizowanym przez IPN i przysiągłem sobie, że więcej nie będę brał udziału w podobnych imprezach.

Tak pana ostro atakowano?

Nie chodzi o mnie. Jestem przyzwyczajony do ataków. Ale gdy słyszę, że KOR był organizacją trockistowską, i wiem, że to samo wypisywała bezpieka, to mi ręce opadają.

Poza tym dawna opozycja powinna się spotykać, żeby coś uczcić i wspólnie coś powiedzieć młodzieży. A jest odwrotnie. Jaki mętlik ma w głowie młodzież z mojego dawnego liceum, skoro najpierw wysłuchali mojej opowieści o WZZ, a potem bzdur typu, że KOR wykorzystywał robotników. I nie dano mi możliwości polemiki ani sprostowania tych głupstw.

Jest pan rozżalony?

Jest mi przykro, choć niektóre z tych wystąpień składam na karb podeszłego wieku. Jeśli jednak przy takich wypowiedziach jest obecny urzędnik IPN, to powinien był zareagować. Po to jest IPN, by tłumaczyć, a nie podsycać złe emocje.

Zabolało pana, że został pan wytupany podczas obchodów Sierpnia ,80? Podobno tupali głównie sympatycy PiS.

To przede wszystkim była sekta prałata Henryka Jankowskiego. Ludzi znacznie bardziej skrajnych od PiS. Jeżeli prezydent Lech Kaczyński podpisze traktat lizboński, będą wytupywać i jego.

Czytał pan książkę Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”?

Nie. Poprzestałem na wstępie do niej i uważam go za bardzo ideologiczny.Na dodatek Janusz Kurtyka postąpił niezbyt uczciwie wobec mnie. W swoim wstępie zacytował moje słowa, że IPN powinien prowadzić badania także historyczne. Po czym umieścił je w takim kontekście, że wyszło na to, iż ja wskazałem Cenckiewicza i Gontarczyka jako autorów! A ja wolałbym, żeby tego typu publikacje pisali historycy spoza IPN. A jeżeli już ktoś pisze wstęp, to nie powinien zasłaniać się marszałkiem Senatu.

Czy konieczna jest zmiana ustawy lustracyjnej?

Jestem zwolennikiem udostępniania materiałów SB, ale bez tak zwanych danych wrażliwych, czyli informacji o życiu prywatnym. Jeśli nie chronimy życia prywatnego osób prześladowanych przez SB, to tak jakbyśmy je nadal prześladowali. Esbecy napisali o mojej żonie Alinie Pieńkowskiej, że się źle prowadziła, bo w czasach naszego narzeczeństwa agent widział, jak ode mnie wychodziła i miała piżamę w koszyku. Pamięć Aliny się obroni, ale czy wybronią się inne kobiety?

A co zrobić z archiwum z akcji Hiacynt, czyli zbierania informacji o środowisku homoseksualnym pod koniec lat 70.? To archiwum istnieje, choć jest nieczynne. Może mamy je ujawnić?

Lech Kaczyński zamierza uczcić 20. rocznicę Okrągłego Stołu. Czy pan weźmie w tym udział? W 1989 roku był pan przeciwny tym rozmowom.

Wszystkie strajki miały za cel doprowadzenie do rozmów z władzą PRL, ale byłem przeciwny rozmowom na tamtych warunkach. Sądziłem, że jesienią 1988 roku będzie kolejna fala strajków, znacznie silniejsza i warunki negocjacji będą dla nas korzystniejsze. Odmówiłem też udziału w Okrągłym Stole.

Moja ocena Okrągłego Stołu zmieniła się po Rumunii, gdy Nicolae Ceausescu użył broni przeciwko demonstrantom. U nas sytuacja mogła być podobna.

Wszystkim, którzy dziś mówią, że można było wywalczyć więcej, odpowiadam: to trzeba było przyjść pod Stocznię Gdańską w 1988 roku, gdy siedzieliśmy przy jednej bramie otoczeni przez ZOMO i ludzi z dyrekcji. Izolowani, bo niewielu do nas podchodziło.

Przyjąłby pan zaproszenie na obchody Okrągłego Stołu?

Przyjmę, choć dla mnie Okrągły Stół nie jest świętem. Świętem są pierwsze wolne wybory do Senatu i powstanie rządu Tadeusza Mazowieckiego. Wybierajmy to, co łączy, a nie dzieli. Czas zakończyć opętańcze swary nad naszym zwycięstwem.

Rz: Według szefa kolegium IPN Andrzeja Chojnowskiego są świadkowie, że pana biuro naciskało na Instytut, by zdymisjonować Sławomira Cenckiewicza. On sam wymienił nawet nazwisko osoby, która dzwoniła w tej sprawie.

Bogdan Borusewicz:

Pozostało 97% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam