Jak sam powiedział "Gazecie Pomorskiej", 82-letni naukowiec zetknął się z UB zaraz po wojnie. - Ktoś z sąsiadów doniósł na mojego młodszego brata, u którego znaleziono niemiecki karabin. Aresztowano wówczas całą moją rodzinę. Złożyła mnie poważna choroba iw tych okolicznościach przyszli ubecy" - wspomina naukowiec.

Dotychczas wiadomo było, że jako długoletni tajni współpracownicy w aktach SB figurowali profesorowie Aleksander Wolszczan i Andrzej Kus. Pierwszy podał się do dymisji, która została przyjęta przez władze uczelni, a drugi czeka na decyzję rektora w swojej sprawie.