Uczniowie nielicznych w Niemczech szkół, w których nauczyć się można naszego języka, mają okazję dowiedzieć się z „Witaj, Polsko” sporo o naszej kulturze, i historii. Podręcznik jest dostosowany do programów szkolnych i jego używanie rekomenduje szkołom w całym kraju rząd federalny.
– To wkład do polsko-niemieckiego dialogu – tłumaczył wczoraj Bernd Neumann, sekretarz stanu ds. kultury i mediów w gabinecie Angeli Merkel. Berlin daje do zrozumienia, że 227 tysięcy euro wydane na opracowanie podręcznika należy traktować jako wyraz wywiązywania się ze zobowiązań polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie z 1991 roku. Jest w nim mowa o umożliwieniu „wszystkim zainteresowanym pełnego dostępu do języka i kultury drugiego kraju”.
W Polsce uczy się niemieckiego 2,4 miliona uczniów i 34 tysiące członków niemieckiej mniejszości w Polsce – jako języka ojczystego. Polskiego w Niemczech szacunkowo nieco ponad 3 tys. uczniów. Dokładnie nie wiadomo, bo szkolnictwo jest w gestii landów i brak zbiorczych statystyk.
– Biorąc pod uwagę potrzeby niemieckiego przemysłu, języka polskiego powinno się uczyć około pięciu procent niemieckich uczniów – tłumaczy Mattias Kneip z Niemieckiego Instytutu Polskiego w Darmstadt, pomysłodawcy podręcznika. Biorąc pod uwagę jedynie uczniów gimnazjów, musiałoby to oznaczać 120 tysięcy uczniów zgłębiających tajniki polskiego. Kneip nie ma złudzeń, że rzesze niemieckich dzieci rzucą się na język polski korzystając z nowej pomocy naukowej. Wiele szkół nie ma zresztą pieniędzy ani nauczycieli do nauki polskiego.
– Zasadniczym problemem jest motywacja. Polski uchodzi za wyjątkowo trudny i niezbyt potrzebny. Chętnych jest mało – mówi Kneip. Zdaniem przedstawicieli niemieckiej Polonii niemieckie władze przeznaczają za mało środków na propagowanie i wspieranie polskiego.