Czas, który spędziliśmy na Haiti, także zależał od naszych możliwości transportowych.
[b]Warto było jechać?[/b]
I pomoc ratowników strażackich, i pomoc medyczna była tam potrzebna, nawet jeśli nie wszystko poszło tak, jak oczekiwaliśmy. Szkoda, że na miejsce nie poleciał na przykład szpital polowy. Razem ze strażakami wiele udało nam się zrobić. Uruchomiliśmy np. oświetlenie i agregat w szpitalu, który zawalił się niemal doszczętnie. Po naszym wyjeździe działała sala operacyjna, uruchomiliśmy sprzęt do znieczulania i rentgen.
[ramka][srodtytul]Unia chce być widoczna [/srodtytul]
W rejon dotknięty trzęsieniem ziemi pojedzie ponad 300 europejskich policjantów. Taką decyzję ogłosiły wczoraj kraje, które tworzą Europejski Korpus Żandarmerii: Francja, Hiszpania, Włochy, Holandia i Portugalia. Być może dołączy do nich również Rumunia, która w korpusie ma status obserwatora. Polska na razie o tym nie myśli. – Nie ma takiej decyzji – powiedział w Brukseli minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz. Misja policjantów to odpowiedź na apel ONZ o większe zaangażowanie, a także na zarzuty wielu eurodeputowanych, którzy ostrzegali, że Europa traci okazję, by podkreślić swoją rolę światowego lidera. Na Haiti jest już 20 tys. Amerykanów, a pomoc UE – oprócz humanitarnej – jest prawie niewidoczna.
[i]k.z., pap[/i][/ramka]