- Tereny te nadal zmagają się też z dużą ilością osuwisk. Kilka gmin zostało całkowicie odciętych od świata. Żywność i wodę można dostarczać mieszkańcom jedynie przy pomocy śmigłowców - dodał.
[srodtytul]Podkarpacie: W Jaśle trochę lepiej[/srodtytul]
Fale wezbraniowe Wisły i Wisłoki, przemieszczające się przez Podkarpacie, na niektórych odcinkach przekroczyły stany alarmowe nawet o ponad trzy metry. Szczęśliwie Wisłoka w górnym i środkowym biegu , oraz jej dopływy, sukcesywnie się obniżają. W Jaśle rzeka opadła poniżej stanu alarmowego.
Kulminacyjna fala Wisłoki przekroczyła Mielec wczoraj wieczorem około godziny 21. Lustro wody sięgało prawie dziewięciu metrów. Po wpłynięciu fali wezbraniowej Wisłoki do Wisły, w rejonie Mielca, rzeka ta powoli zaczyna opadać. Mieszkańcom powiatu mieleckiego i służbom ratowniczym udało się w dużym stopniu zminimalizować skutki przepływu wód wezbraniowych.
Ponownie zalało cztery dzielnice Tarnobrzega: Wielowieś, Sobów, Sielec i Zakrzów oraz pięć miejscowości w gminie Gorzyce - Furmany, Trześń, Zalesie Gorzyckie, Sokolniki oraz Orliska. Woda pokryła obszar około 90 km kwadratowych; porównywalny do majowej powodzi w tym rejonie. Ponownie została też zalana prawobrzeżna część Sandomierza. Tam aktualnie Wisła trochę opadła; nie przekracza ośmiu metrów.
Dwie pozostałe największe rzeki Podkarpacia San i Wisłok, nie są już tak groźne. San pomiędzy Jarosławiem a ujściem do Wisły o metr przekracza stan alarmowy. Jednak jego pozom sukcesywnie się obniża. Podobnie jest z Wisłokiem. Lustro rzeki na Podkarpaciu jest poniżej stanów alarmowych. Pod wieczór sytuacja zaczęła się stabilizować. Najtrudniej jest wciąż w Tarnobrzegu i gminie Gorzyce; natomiast w Jaśle rozpoczęto już sprzątanie. Zdaniem burmistrz Jasła Marii Kurowskiej, łączne straty powodziowe mogą wynieść od 400 do 500 mln zł.