– Bądźmy czujni na wałach, bo mogą przesiąkać – ostrzegała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Po południu poziom wody w Wiśle w stolicy sięgał ponad 740 cm, tj. o prawie metr więcej, niż wynosi stan alarmowy. W różnych punktach miasta w pogotowiu przygotowano ponad 20 tys. worków, którymi można by wzmocnić wały w razie ewentualnych podsiąków.
W odwodzie były też helikoptery: transportowe i ratownicze. Ale po nocnej akcji uszczelniania Wału Zawadowskiego dzień był spokojny.
Zdecydowanie trudniejsza sytuacja była na północy województwa. W miejscowości Świniary pod Płockiem, gdzie w maju w wale powstała wielka wyrwa, woda przelewała się przez usypaną przez żołnierzy i strażaków opaskę z piasku. Część domów została w krótkim czasie zalana po raz drugi.
Wczoraj udało się za to utrzymać zaporę z worków z piaskiem w ewakuowanym już pobliskim Dobrzykowie. Jeśli jednak puści, zagrożone będzie płockie osiedle Radziwie.