Wynalazcy ciepłej wody

Jest ich trzech: buntownik Diego Maradona, profesor Marcelo Bielsa i jego student Gerardo Martino. Wszyscy z Argentyny, wszyscy ze swoimi drużynami w drugiej rundzie

Publikacja: 27.06.2010 22:45

Wynalazcy ciepłej wody

Foto: ROL

O Marcelo Bielsie mówią, że jest specjalistą od katastrof, a on się nie obraża. Przeciwnie, mówi, że sukces to stan przejściowy i wyjątkowy, naturalnym środowiskiem trenera jest porażka.

Zwłaszcza trenera eksperymentującego, a Bielsa to jeden z tych, którzy nie potrafią przyjąć na wiarę, że jak powiedział przed jednym z meczów w RPA Diego Maradona, „ciepłą wodę już w futbolu wymyślono“. Maradona też zresztą nie od razu przyjął to do wiadomości, myślał swego czasu, by na mundial zabrać samych środkowych obrońców, a pilnowanie boków zostawić pomocnikom. Ale na szczęście doradcy nad nim zapanowali i zamiast udawać trenera, pozostał liderem.

– Diego to jeden z nas. Od taktyki są inni, on się nami opiekuje i dba o atmosferę – mówi Carlos Tevez. Żywioł Diego to buziaki dla piłkarzy, gotowe cytaty dla dziennikarzy (gdy go pytano, czemu tak często przytula piłkarzy, odpowiedział: – Nie bójcie się, spotykam się z Veronicą, 31 lat, blondynka, bardzo ładna) i szpile wbijane futbolowym mandarynom w rodzaju Seppa Blattera.

Zabawiając siebie i innych, Maradona wprowadził Argentynę do drugiej rundy z kompletem zwycięstw. Równie dobrze rozpoczął fazę pucharową - od wygranej z Meksykiem. Czyli dokonał czegoś, co się z podobnie utalentowanym pokoleniem nie udało Marcelo Bielsie. Jego argentyński gwiazdozbiór odpadł z mundialu 2002 już w rundzie grupowej. Ale Bielsa pozostał na stanowisku jeszcze dwa lata, aż niespodziewanie sam zrezygnował, niedługo po doprowadzeniu Argentyńczyków do złotego medalu igrzysk w Atenach. W jego przypadku niespodzianki to norma, od chwili gdy jako dziecko z rodziny polityków i prawników postanowił, że on woli życie w dresie i na trawie.

Bielsa wygląda jak szalony naukowiec, który wybiega z domu, wciągając na siebie to, co mu wpadło w ręce, przy linii bocznej krąży w okularach, z notatnikiem, a ostatnio również z kubkiem kawy w ręce. Jest fanatykiem analiz wideo, konferencje prasowe potrafi wydłużać w nieskończoność. Zanim wybierze skład, sam biega po trawie, żeby sprawdzić, co będą na niej mogli zrobić jego piłkarze.

Kiedyś zadziwiały jego treningi, podczas których każda formacja ćwiczyła oddzielnie i czasami nawet się nie spotykały. Dziś z takich ćwiczeń słynie np. Jose Mourinho. Tyle że on uznaje jedynie zwycięstwa, a dla Bielsy piękna porażka to nie wstyd. Teraz właśnie kończy estetyczną rewolucję w Chile, które od Argentyny dzieli dużo więcej niż Andy. I tamtejsi kibice, wiedząc, że myśli o odejściu po mundialu, zorganizowali akcję mającą go przekonać do pozostania. Szczegóły na [link=http://www.bielsanoseva.cl" "target=_blank]www.bielsanoseva.cl[/link].

Czegoś podobnego dokonał w Paragwaju Gerardo Martino, uczeń Bielsy z czasów gry w Newell’s Old Boys. Martino jest rekordzistą Newell’s w liczbie rozegranych meczów, ikoną klubu, ale jako trener nie dokonał w Argentynie niczego wartego uwagi. Przeniósł się do Paragwaju, tu zdobył cztery tytuły z Libertad i Cerro Porteno. A gdy przejął kadrę, z drużyny granitowej, ale bez ducha, zrobił taką, jaką oglądamy teraz w RPA, godzącą twardość z polotem. To on wpadł na pomysł, by Lucasa Barriosa, niemogącego się doczekać powołania od Maradony, namówić do zmiany obywatelstwa (jego matka jest Paragwajką).

Maradona i Martino nie spotkają się w RPA wcześniej niż w półfinale, a Bielsa z którymś z nich dopiero w finale. Ale jeśli dziś jego Chile wyeliminuje Brazylię, to – z punktu widzenia Argentyńczyków – nie musi dojść do finału, by być mistrzem świata.

[i]Korespondencja z Johannesburga[/i]

O Marcelo Bielsie mówią, że jest specjalistą od katastrof, a on się nie obraża. Przeciwnie, mówi, że sukces to stan przejściowy i wyjątkowy, naturalnym środowiskiem trenera jest porażka.

Zwłaszcza trenera eksperymentującego, a Bielsa to jeden z tych, którzy nie potrafią przyjąć na wiarę, że jak powiedział przed jednym z meczów w RPA Diego Maradona, „ciepłą wodę już w futbolu wymyślono“. Maradona też zresztą nie od razu przyjął to do wiadomości, myślał swego czasu, by na mundial zabrać samych środkowych obrońców, a pilnowanie boków zostawić pomocnikom. Ale na szczęście doradcy nad nim zapanowali i zamiast udawać trenera, pozostał liderem.

Pozostało 82% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej