Mieszkańcy dzielnicy Bieżanów, których dobytek już został podtopiony po trwającej od wtorku ulewie, grożą blokowaniem ulic, aby wymusić na władzach Krakowa regulację rzeki Serafy.

Mieszkańcom jej okolic nie pomagają worki z piaskiem, choć dostarczające je auta eskortowała dziś na ulicach Krakowa policja. Zamknięte zostały m.in. ul. Półłanki i Złocieniowa. Krakowianie, których domy stoją w tej okolicy skarżą się, że dwa dni temu miasto sprzątnęło worki, które leżały tu od majowej powodzi. To akurat niefortunny zbieg okoliczności.

A wielka woda może znowu zagrozić - o ile deszcz nie osłabnie - wielu rejonom Małopolski. O 13.00 w tym rejonie obowiązywało sześć alarmów przeciwpowodziowych, a w 11 miejscach ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe. Stany alarmowe na rzekach przekroczone są w 16 miejscach, stany ostrzegawcze - w 19 miejscach.

Lokalne podtopienia budynków, dróg i pól wystąpiły m.in. w gminach Igołomia - Wawrzeńczyce, Dąbrowa Tarnowska, Radgoszcz, Szczucin i Bochnia. Są utrudnienia na drogach powiatowych w gminach Dąbrowa Tarnowska i Pcim.

Fatalna pogoda panuje też w Tatrach. W Zakopanem zalany został przejazd pod wiaduktem kolejowym na Ustupie przy wjeździe do miasta. Kierowcy muszą korzystać z objazdu przez Poronin lub przez centrum Zakopanego. Wieczorem opady na Podhalu będą zanikały - pocieszają synoptycy. Ale na razie warunki turystyczne są trudne. Szlaki są mokre i śliskie. Wieje silny wiatr. Na Kasprowym Wierchu rano było 2 stopnie Celsjusza.