Gdy zobaczą wodę w studni, tańczą i śpiewają z radości

Publikacja: 04.08.2010 22:15

[b] Rz: Jak mieszkańcy Sudanu Południowego reagują, gdy budujecie im studnie?

Maciej Perczyński:[/b] Z ogromnym entuzjazmem, bardzo spontanicznie. Tańczą, śpiewają. Gdy zakończymy wiercenie, zawsze pojawia się moment widowiskowy. Studnię trzeba bowiem wypłukać, używając kompresora powietrznego. Kompresor pcha powietrze do studni i woda zaczyna wylatywać na zewnątrz. Wtedy na własne oczy ludzie widzą, że woda faktycznie tam jest. I leci! Starają się łapać ją w miski, kanistry. Tłumaczymy, że nie jest jeszcze zdatna do picia, ale trudno ich przekonać. Jeśli na co dzień piją błotnistą wodę, to wszystko, co jest czystsze od niej, nie może być przecież gorsze.

[b]Ile studni istnieje w Uror, gdzie działa PAH? [/b]

Około 120. Wybudowaliśmy mniej więcej 35 procent z nich. Średnio na jedną studnię przypada około 1700 osób. Oznacza to, że niektórzy muszą wędrować godzinami, by do niej dotrzeć, a potem kolejne godziny stać w kolejce, by napełnić wodą kanistry. Kolejka stoi non stop, również w nocy. To całodzienna praca, która zajmuje tyle czasu, że kobiety i dzieci nie są w stanie poświęcić go na nic innego – ani na edukację, ani na zajmowanie się domem.

[b]Ile studni powinno powstać, by wody starczyło dla wszystkich?[/b]

Według standardów humanitarnych na każdą studnię powinno przypadać nie więcej niż 500 osób, a studnia powinna się znajdować w odległości nie większej niż 500 metrów od domostwa. Gdyby trzymać się tych standardów, brakuje jeszcze około 400 studni.

[b] Ile wody mieszkańcy są w stanie nabrać za jednym razem? [/b]

Woda znajduje się głęboko. W hrabstwie Uror – na głębokości 45 metrów. Studnie wyposażone są w pompy ręczne, z wajchą, którą trzeba machać góra – dół. Woda leci w tempie 6 metrów sześciennych na minutę. Jest nabierana do 20-litrowych kanistrów po oleju spożywczym. Kobiety przenoszą je na głowach – jednorazowo jeden. Dzieci mają mniejsze, pięciolitrowe. Jeden kanister jest tutaj standardową miarką.

[b]Na co wystarcza 20 litrów?[/b]

Przeciętna rodzina liczy sześć – siedem osób. Standardy humanitarne mówią, że dziennie 20 litrów powinno starczyć na jedną osobę – na mycie, gotowanie, pranie. Tu 20 litrów musi wystarczyć na całą rodzinę. Woda używana jest głównie do picia i gotowania. Higiena schodzi na plan dalszy.

[b] Ile kosztuje budowa studni? [/b]

Dotychczas budowaliśmy je z pomocą lokalnych firm, gdyż trzeba wiercić na głębokość 80 metrów, co wymaga zaawansowanej technologii. Koszt jednej studni wynosił około 15 tysięcy dolarów. Jednak w tym roku zakupiliśmy własną maszynę wiertniczą i od początku listopada będziemy wiercić sami. Liczymy, że dzięki niej będziemy w stanie zaoszczędzić około 30 – 40 procent kosztów.

[b] Czy budowa studni wystarczy, by Sudańczycy zmienili styl życia i zniknęły choroby?[/b]

Nie, samo umożliwienie dostępu do wody pitnej nie wystarczy, jeśli miejscowi ludzie nie będą zdawali sobie sprawy z konsekwencji spożywania zanieczyszczonej wody. Dla nich nie jest jasne, że jeśli będą pić wodę z kałuży, to dzieci prawdopodobnie zachorują na biegunkę i prawdopodobnie zaczną umierać. Dlatego prowadzimy też promocję higieny. Staramy się też poprawić warunki sanitarne, np. zachęcając ludzi do budowy latryn przy domach.

[b]Jak miejscowa ludność przyjmuje takie informacje?[/b]

Są bardzo zainteresowani. Przy każdej studni tworzymy tzw. komitet wodny złożony z mieszkańców wioski i szkolimy go w zakresie właściwych zachowań. Tak, aby osoby te mogły potem przekazywać tę wiedzę innym. Rozdajemy też ulotki, organizujemy sesje informacyjne w kościołach, szkołach. Ocenia się, że w przypadku wszystkich zgonów związanych z wodą jedna trzecia jest wynikiem braku dostępu do wody pitnej, a jedna trzecia – braku wiedzy.

[b] Czy mieszkańcy rozmawiają o wodzie? Odczuwają, że to ogromny problem?[/b]

Oni nigdy wody nie mieli, więc w jakiś sposób przyzwyczaili się do takiej sytuacji. Jednak wszyscy mieszkańcy podają wodę jako główny problem. Dopiero później – brak dostępu do jedzenia i edukacji. Brak wody zawsze jest na pierwszym miejscu.

[i] Maciej Perczyński od dwóch lat pracuje w misji PAH w Sudanie[/i]

[b] Rz: Jak mieszkańcy Sudanu Południowego reagują, gdy budujecie im studnie?

Maciej Perczyński:[/b] Z ogromnym entuzjazmem, bardzo spontanicznie. Tańczą, śpiewają. Gdy zakończymy wiercenie, zawsze pojawia się moment widowiskowy. Studnię trzeba bowiem wypłukać, używając kompresora powietrznego. Kompresor pcha powietrze do studni i woda zaczyna wylatywać na zewnątrz. Wtedy na własne oczy ludzie widzą, że woda faktycznie tam jest. I leci! Starają się łapać ją w miski, kanistry. Tłumaczymy, że nie jest jeszcze zdatna do picia, ale trudno ich przekonać. Jeśli na co dzień piją błotnistą wodę, to wszystko, co jest czystsze od niej, nie może być przecież gorsze.

Pozostało 84% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!