Takie czasy to już przeszłość. Oczywiście, istniała taka propaganda, zwłaszcza w latach stalinowskich. Później trochę o nas zapomniano. Ale w latach 80. odwiedzałem zamki należące do mojej rodziny, skonfiskowane przez państwo. Oglądałem w nich wystawy o tym, jak bardzo źle się kiedyś zachowywaliśmy. Może dziś starsze pokolenia patrzą na mnie jeszcze krzywo, ale dla młodych to już żaden problem. Co więcej, dzięki młodym wygrałem ostatnie wybory.
[b] Ile zamków odzyskał pan po 1989 roku? [/b]
Za dużo. Przekazałem je synowi, niech nimi zarządza. To już nie jest moje zmartwienie.
[b]Kilka tygodni temu po raz drugi stanął pan na czele MSZ. Chwilę potem premier Czech ogłosił, że w sporze Słowacji z Węgrami popiera Słowację. Jak to rzutuje na współpracę w Grupie Wyszehradzkiej? [/b]
Uważam, że wszyscy powinniśmy ze sobą współpracować i wszystkie nieporozumienia w ramach Grupy Wyszehradzkiej powinny zniknąć. Ze Słowacją łączy nas dziedzictwo Czechosłowacji. W naturalnym interesie obu narodów leży, by okazywać sobie solidarność. Jednak zawsze pojawiają się pewne siły, które oglądają się wstecz, przypominając wydarzenia sprzed 1944 czy nawet sprzed 1918 roku. Patrzmy w przyszłość, a nie w przeszłość.
Nasi słowaccy przyjaciele mają nowy rząd i już widać, że idą w dobrym kierunku. W sporze z Węgrami Bratysława chce łagodzić swoje stanowisko. Gotowa jest zmienić prawo, które w pewnym stopniu było odwetem za prawa wprowadzone na Węgrzech. Pamiętajmy, że nie możemy zmienić przeszłości. W Biblii czytamy przecież: „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?”.