Artur Boruc po powrocie: kadra beze mnie - to było przykre

Artur Boruc – bramkarz reprezentacji Polski – o motywacji, tęsknocie za kadrą i walce z własną głową

Publikacja: 06.09.2010 03:21

Oglądałem mecze Polaków i było mi przykro. Któregoś dnia postanowiłem znowu wziąć się za siebie

Oglądałem mecze Polaków i było mi przykro. Któregoś dnia postanowiłem znowu wziąć się za siebie

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Franciszek Smuda powiedział o panu, że wreszcie wrócił do nas bramkarz, który świetną grą ratuje skórę drużynie. Zgadza się pan?[/b]

[b]Artur Boruc:[/b] Mam nadzieję, że tak jest i że już tak zostanie. Decydujące będą najbliższe miesiące. Przeciwko Ukrainie zagrałem poprawnie, ale formę weryfikować będą następne mecze. A jeśli usiądę na ławce w Fiorentinie, to nie będę miał zbyt wielu szans. To teraz jedyny problem: moja pozycja w klubie.

[b]Czy to nie dziwne, że kiedy grał pan w Celticu, nie było powołań do reprezentacji, a Smuda postanowił pana sprawdzić dopiero, kiedy stał się pan drugim bramkarzem Fiorentiny?[/b]

Może do kadry rzeczywiście bliżej jest z ławki rezerwowych. A już poważnie – nie myślałem o tym. Skupiałem się na swojej formie. Jeszcze wiele innych spraw zaprzątało mi głowę, nie miałem czasu na roztrząsanie, dlaczego Smuda mnie nie powołuje. Teraz cieszę się, że tu jestem, że wróciłem. Mam nadzieję, iż już nie zniknę. Szkoda, że nie udało się wygrać z Ukrainą, taki gol stracony w ostatniej minucie naprawdę boli.

[b]Dlatego pan schudł?[/b]

Pracowałem tyle samo co w okresie przygotowawczym przed każdym sezonem. Nie wiem, dlaczego wyglądam lepiej niż poprzednio, może pogoda we Florencji jest przyjemniejsza niż w Szkocji. Dietę mam normalną, urozmaiconą. Wcale nie jem tylko makaronów.

[b]Długo rozmawiał pan ze Smudą po przyjeździe na zgrupowanie do Grodziska?[/b]

To było pół godziny bardzo poważnej i szczerej rozmowy, ale szczegóły musimy zostawić dla siebie. Wiem, jaki mam wizerunek, wiem też dlaczego. Ale to nieprawda, że jestem wyjątkowo niepokorny. Zawsze byłem normalny, dość grzeczny, aż w którymś momencie sytuacja wymknęła się spod kontroli. To było we Lwowie po meczu z Ukrainą. Wtedy na jaw wyszła afera alkoholowa i urodził się Boruc niesforny. Taka opinia ciągnie się za mną do dziś. Teraz wróciłem do kadry na mecz z Ukrainą, historia zatoczyła koło, ale zapewniam, że żadnych rocznic nie świętowaliśmy.

[b]Ostatni mecz w reprezentacji zagrał pan rok temu przeciwko Słowenii w Mariborze, kiedy przegraliście 0:3 i pogrzebaliście szanse awansu na mundial. Myślał pan o tym, że na następne spotkanie trzeba będzie czekać tak długo?[/b]

Może to była potrzebna przerwa, nie wiem. Niby nie myślałem o kadrze, ale kiedy oglądałem jakieś urywki meczów Polaków, to było mi przykro, że mnie tam nie ma. Któregoś dnia postanowiłem znowu walczyć, także z samym sobą i ze swoją głową, żeby wrócić do tego, co było dobre. Cieszę się, że się udało.

[b]Co to znaczy: walczyć z głową?[/b]

Znaleźć motywację. W piątym roku w Celticu działo się dużo złego. Przyszedł nowy trener, słabe wyniki odbijały się na psychice zawodników. Zdecydowałem wziąć się za siebie, zmienić klub i walczyć o kadrę. Zostanie w Glasgow nie byłoby najrozsądniejsze. Pozostał mi oczywiście sentyment do tego klubu, dużo mu zawdzięczam. Spędziłem tam kilka pięknych sezonów, grałem w Lidze Mistrzów, byłem w takiej formie, że reprezentowałem kraj na mistrzostwach świata i Europy. Z kibicami nie musiałem się specjalnie żegnać, jeszcze będziemy mieli okazję się spotkać. Celtic zawsze przecież będzie mi bliski.

[b]A jeśli w Fiorentinie będzie pan siedział na ławce zbyt długo?[/b]

Nie będę siedział. Mam nadzieję, że moja sytuacja zmieni się lada dzień. Daję z siebie wszystko, trener to widzi. Walczę o swoją pozycję, a jeśli coś będzie nie tak i nie dostanę swojej szansy, to po prostu zmienię klub.

Ofertę z Fiorentiny przemyślałem bardzo dokładnie. Trudno na razie stwierdzić, że wybrałem dobrze, ale czułem, że nie mogę już siedzieć w miejscu. Florencja jest piękna, nie pada tam codziennie deszcz. Jestem dobrej myśli.

[b]Także jeśli chodzi o reprezentację? Ciągle czekamy, aż w tej drużynie coś zaskoczy...[/b]

A przeciwko Ukrainie nie zaskoczyło? Moim zdaniem mecz był w naszym wykonaniu świetny. Wiadomo – drużyna jest w budowie i błędy będą się przytrafiać. Proponuję wrzucić na luz z krytyką, bo wystarczy lepiej się przyjrzeć, by zobaczyć, że potrafimy grać dobrze i kwestią czasu jest, kiedy stanie się to normą.

[b]Jak się panu grało z Sebastianem Boenischem i Łukaszem Piszczkiem po bokach obrony?[/b]

Moim zdaniem defensywa była niemal doskonała. To są młodzi chłopcy, a byli bardzo trudni do przejścia. Po tym, co widziałem na treningach, jestem dobrej myśli. Jak wreszcie uda się dopracować szczegóły, to na mistrzostwach Europy pokażemy dobry futbol. Reprezentacja jest teraz pod wielką presją, a ja mam przekonanie, że na turnieju nie będzie kompromitacji.

[b]Rz: Franciszek Smuda powiedział o panu, że wreszcie wrócił do nas bramkarz, który świetną grą ratuje skórę drużynie. Zgadza się pan?[/b]

[b]Artur Boruc:[/b] Mam nadzieję, że tak jest i że już tak zostanie. Decydujące będą najbliższe miesiące. Przeciwko Ukrainie zagrałem poprawnie, ale formę weryfikować będą następne mecze. A jeśli usiądę na ławce w Fiorentinie, to nie będę miał zbyt wielu szans. To teraz jedyny problem: moja pozycja w klubie.

Pozostało 90% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!