Chociażby tworzenie list wyborczych. Tusk ma władzę nad administracją. A lokalni liderzy muszą mieć dobre kontakty z administracją rządu, bo inaczej nic nie są w stanie zrobić. Ma też, z malutkim wyjątkiem, jakim jest Bronisław Komorowski, wpływ na wszystkie awanse.
[b]Prezydent to „malutki wyjątek“?[/b]
Na razie tak. Pozycja Komorowskiego będzie rosła dopiero, kiedy Tusk zacznie się potykać. Dzisiaj Komorowski, co po trosze wynika z jego charakteru i woli przeczekania, będzie realizował to, czego będzie chciał Tusk. Jest bardzo symptomatyczne, że prezydent nie tworzy żadnego własnego środowiska politycznego wokół kancelarii. Choć jego poprzednicy to robili. Wypromowali swoich polityków, takich jak Ryszard Kalisz.
[b]Jak pan ocenia deklarację premiera, którą złożył podczas spotkania z młodymi PO, że za cztery lata już nie będzie startował na przewodniczącego partii? [/b]
Taką deklarację chętnie bym usłyszał za cztery lata. Niewątpliwie Tusk ma dar ujmowania innych, pokazywania, że on jest bezinteresowny, wspina się ponad swoje ambicje. Tak było też w kwestii prezydentury. Jeśli jednak Tusk dotrwa do tego czasu jako udany premier, to wszystko może się zdarzyć.
[b]Co może się zdarzyć?[/b]
Może się okazać, że jest osobą niezastępowalną.
[b]Po co właściwie wygłosił taką deklarację?[/b]
Aby pokazać, że nie jest przywiązany do stołka. I że w odróżnieniu od swoich rywali, takich jak Jarosław Kaczyński, wyobraża sobie życie poza polityką. To jest moim zdaniem sprawne, zapewne Tuskowi doradzone zachowanie, pokazujące go jako „ludzkiego człowieka”, który niekoniecznie musi być w polityce.
[b]Chyba nikt czegoś takiego nie odważyłby się mu doradzić?[/b]
O nie. Przy całym moim krytycznym podejściu do Tuska, chce jednak powiedzieć, że był w stanie o takich rzeczach rozmawiać. Wielokrotnie rozmawialiśmy o życiu po za polityką. I o tym, jakie ono jest pociągające. Nie wykluczam, że po trzech latach tak intensywnej pracy jaką jest premierowanie, Tusk może mieć takie myśli, że kiedyś to się skończy, i że odetchnie z ulgą. Zobaczymy, czy tak będzie. Ale absolutnie nie odmawiam Donaldowi takiej ludzkiej skłonności do zastanawianie się, co będzie poza polityką.
[b]Dlaczego jednak nie powiedział tego, kilka tygodni temu, gdy był ponownie wybierany na przewodniczącego?[/b]
Bo takich rzeczy w momencie wybierania się nie mówi. Już wtedy wywołałby spekulacje dotyczące swojego następstwa. Uważam, że Tusk przez ten czas, który mu pozostaje w polityce, dąży do tego, by być jednowładcą PO. A jednocześnie wyobraża sobie życie poza polityką.
[b]Czy pana partia – Stronnictwo Demokratyczne – zwinęła się zupełnie i pan podobnie jak być może Tusk za cztery lata będzie szukał życia poza polityką? [/b]
Nie. Niestety Andrzej Olechowski wyborów nie wygrał, miał słaby wynik.
[b]Słabo, to chyba mało powiedziane?[/b]
Nie owijam tego w bawełnę, to była poważna porażka.
[b]Start Olechowskiego miał być trampoliną dla SD?[/b]
My to nazywaliśmy zatknięciem sztandarów dla środowiska liberalno-demokratycznego. Nie wyszło z powodu zbiegu różnych okoliczności.
[b]Ma pan pomysł na nową trampolinę?[/b]
Dla nas celem są wybory parlamentarne w 2011 roku. A ponieważ wcześniej są wybory samorządowe, to SD stara się zrobić to, o czym od początku mówiłem – sprawić, by znacząca część Polski nie była rządzona przez partyjnych nominatów, tylko przez osoby wybrane z list ponadpartyjnych.
[b]Kto będzie kandydatem SD na prezydenta Warszawy?[/b]
Mam nadzieję, że będzie to Katarzyna Munio, która jest radną Warszawy. Będzie kandydatką nie tyle SD, ile Wspólnoty Samorządowej.
[b]Blisko panu do Janusza Palikota?[/b]
W niektórych sprawach blisko, w niektórych daleko. Jeśli chce poruszać kwestie społeczne, takie jak in vitro, to blisko. Jeżeli wykorzystuje w tym celu język, który wyzwala społeczną agresję, to nie.
[b]A blisko panu do prof. Krzysztofa Rybińskiego, byłego wiceprezesa NBP?[/b]
Jest to niezwykle kompetentna osoba w sprawach gospodarczych.
[b]To może połączyć siły Palikota, Piskorskiego i Rybińskiego? Myślał pan o tym? [/b]
Myślę o bardzo wielu rzeczach, proszę mnie w tej chwili zwolnić od odpowiedzi.
[i]—rozmawiała Małgorzata Subotić[/i]