[b]Ale to nie Ziobro, lecz Kaczyński mówił, że wasza centrowa oferta jest nieskuteczną podróbką Platformy. [/b]
Nasza oferta doprowadziła do 36 proc. w pierwszej turze wyborów prezydenckich i 47 proc. w drugiej. Dała Kaczyńskiemu znaczny wzrost w sondażach, przewagę zaufania nad nieufnością. Efekty kontrpropozycji Ziobry widzimy dziś gołym okiem. Pis zatoczył koło i wrócił do poparcia sprzed kampanii. Mnie z Kaczyńskim poróżnił spór merytoryczny. A wszystko to przyspieszył Ziobro, który widział tu spór personalny między nim a mną.
[b]Co dalej z panią, Elżbietą Jakubiak i innym osobami, które solidaryzują się z wami? [/b]
Nic nie musimy robić szybko, jest trochę czasu do wyborów parlamentarnych. Najważniejsze jest dla mnie to, abym została usłyszana. Kłopot polega na tym, że PO i PiS są zainteresowane utrzymaniem emocjonalnego sporu między sobą, co paraliżuje scenę polityczną. Chciałabym się wbić między nie klinem.
[b]Czy tym klinem będzie nowa partia? [/b]
Dzisiaj nie jestem w stanie zdefiniować narzędzi, które będą w moim zasięgu. Poza tym wspierałam tysiące kandydatów PiS w wyborach samorządowych. Obiecałyśmy to robić dalej w naszym oświadczeniu z piątku. Więc nie będę mówiła o tym w czasie kampanii samorządowej. Priorytetem dla mnie teraz jest wykrzyczeć jak najgłośniej, że Polacy nie chcą tego emocjonalnego sporu między oboma partiami. Przez to nie możemy się skupić na rzeczach najważniejszych – budżecie, polityce energetycznej, rzetelnym wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej itd. Nie możemy, bo cały czas trwa dygot, teatr pozorów.
[b]Wykrzyczy to pani teraz, gdy wasze wyrzucenie jest sensacją medialną. Ale co dalej? [/b]
Bardzo wielu parlamentarzystów ze wszystkich partii podziela mój pogląd. Nie jestem odosobniona.
[b]Powiedzą więc pani parę miłych słów, ale nic za tym nie pójdzie. [/b]
Zobaczymy. Będę bardzo szczęśliwa, nawet jeśli uda mi się tylko zmienić nastrój w parlamencie.
[b]W oświadczeniu napisałyście panie o centroprawicy. To było o nowej partii? [/b]
Nie odpowiem teraz na to pytanie. Ale dzisiaj PiS nie jest opozycją, która może zagrozić obecnemu rządowi, ani nie jest w stanie go skutecznie kontrolować. Usuwając Jakubiak i mnie, jeszcze bardziej zamyka się na marginesie. Widać wyraźnie, że potrzebna jest realna opozycja.
[b]Ci, co zostają w PiS, drwią z was, że skończycie tak jak Jurek, Piskorski, Palikot. Bez struktur i pieniędzy. [/b]
Za wcześnie na te drwiny. Będziemy rozważać, jakie instrumenty są dla nas dostępne.
[b]Ilu polityków pójdzie za wami? [/b]
Bardzo wiele osób zgadza się z tym, co mówię. Też wolą politykę merytoryczną i spokojniejszą retorykę…
[b]Pytam o dane łatwiejsze do zweryfikowania. Ile osób zadeklarowało swoje poparcie? [/b]
Nie chcę tego przesądzać dobę po wyrzuceniu mnie z partii. Sama jestem tego ciekawa. Jednak bardzo mocno mnie zaskoczyło, jak wiele osób pisało esemesy lub dzwoniło z wyrazami poparcia. To szło w setki.
[b]Cały czas krytycznie mówi pani o rządzie Donalda Tuska. Czyli nie chce pani "przytulić się" do PO? [/b]
Nie mam dziś zamiaru przechodzić do innego klubu poselskiego. Natomiast uważam, że ten rząd popełnia bardzo wiele błędów. Widzę to np. w swojej komisji sejmowej, czyli Polityki Społecznej. To jest rząd, któremu nie ufa ponad 50 proc. Polaków. To nie jest dobry rząd, ale taki, który ma całkowity komfort sprawowania władzy, bo nie ma opozycji.
[b]Przyłączą się więc panie do PSL? Ludowcy sugerują, że trwają takie rozmowy. [/b]
Cieszą mnie wszystkie ciepłe słowa pod naszym adresem. Nie ukrywam, że bardzo lubię się ze Staszkiem Żelichowskim (szefem Klubu Parlamentarnego PSL – red.), który często na sejmowym korytarzu mówił "Joaśka, chodź do nas"…
[b]Podobno mają dla pani pierwsze miejsce na liście w okręgu łódzkim. [/b]
Słyszałam o różnych miejscach. Ale na poważnie – nigdy z Żelichowskim nie wyszliśmy poza konwencję żartu.
[b]Czy to, co łączy waszą grupę, to jedynie poczucie marginalizacji i krzywdy w PiS, czy coś więcej? [/b]
Zaprosiłam Jakubiak do pracy w kampanii prezydenckiej. Razem pracowałyśmy, razem wypracowałyśmy model polityki, w którym obie bardzo dobrze się czujemy. Obie uważamy, że to jest skuteczny model prowadzenia polityki.
[b]Nadal nie wiem, czy panią, Jakubiak, Pawła Poncyljusza łączy coś więcej niż tylko fakt "prześladowań" w PiS. [/b]
Tak. Łączy nas przeświadczenie, że dzisiejsza polityka powinna być twarda w żądaniach i roztropna w słowach.
[b]Pani cały czas mówi o taktyce. Ale czy macie wspólne poglądy? Was nazwano liberałami, choć de facto nie macie liberalnych poglądów. [/b]
Nas łączy jeszcze to, że wszyscy byliśmy ministrami w rządzie Kaczyńskiego.
[b]Janusz Kaczmarek też nim był. [/b]
Bez żartów. Dzięki temu wiemy, że opozycja nie może snuć luźnych wizji świetlanej przyszłości. Wiemy, co oznacza zderzenie się z rzeczywistością. Łączy nas doświadczenie i większa racjonalność myślenia.
[b]Ziobro też był ministrem. [/b]
I to chyba jedyna rzecz, która nas z nim dzisiaj łączy.
[ramka]Joanna Kluzik-Rostkowska pracowała jako dziennikarka m.in. "Tygodnika Solidarność", kierowanego przez Jarosława Kaczyńskiego. W 2004 r. wstąpiła do Prawa i Sprawiedliwości, była ministrem pracy w rządzie tej partii. Podczas ostatnich wyborów prezydenckich kierowała sztabem Jarosława Kaczyńskiego. W piątek decyzją Komitetu Politycznego PiS została wraz z Elżbietą Jakubowską wykluczona z partii.[/ramka]