[b]Rz: Czy wizytę prezydenta Miedwiediewa w Polsce nazwałby pan przełomową?[/b]
[b]Gleb Pawłowski:[/b] Przełom nastąpił wcześniej. Stało się to, niestety, z przykrych powodów. Chociaż należy uczciwie przyznać, że poprawa relacji z Polską zaczęła się w ubiegłym roku, długo przed katastrofą pod Smoleńskiem. Myślę, że i Polska, i Rosja, zrozumiały, iż wyczerpały zestaw wymówek i opóźnień, doszły do momentu, w którym żaden problem nie mógł zostać rozwiązany, a lista się wydłużała. Nawet świętej pamięci Lech Kaczyński zdawał sobie z tego sprawę i był gotowy do zmian. Gdyby nie te wcześniejsze kroki, nie byłoby tak radykalnego zwrotu i nie wyglądałby on na cud. Obecna wizyta ma usystematyzować rezultaty tego cudu.
[b]Dlaczego mówi pan o cudzie?[/b]
Wielu ludzi uważa, że nagłe odblokowanie relacji nie mogło się wydarzyć tak po prostu, że musi za tym stać jakaś zakulisowa przyczyna. Ale myślę, że zakulisowe przyczyny są potrzebne, kiedy nie chce się analizować tego, co jest oczywiste, co mamy przed oczami. A co widzimy? Polska się rozwija, ma nowe horyzonty, zmienia się jej rola w Europie. Rosja też zmienia model rozwoju. I to jest dobry moment, żeby wspólnie iść dalej.
[b]Co może być przedmiotem takiej współpracy?[/b]