Tajemnica 12 czaszek z policyjnego magazynu

Badania nie potwierdziły, że kości odkryte w Legionowie należały do oficerów zamordowanych w Charkowie

Publikacja: 27.12.2010 00:12

Cmentarz ofiar totalitaryzmu w Charkowie

Cmentarz ofiar totalitaryzmu w Charkowie

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Kilkaset ludzkich kości, w tym kilkadziesiąt przestrzelonych czaszek, znaleziono w lipcu 2009 r. podczas inwentaryzacji w szkole policji w Legionowie. Leżały w skrzyniach w pomieszczeniu, do którego dostęp miał jeden pracownik – odkryto je, gdy zmarł.

Wybuchł skandal. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie niewłaściwego postępowania z ludzkimi szczątkami i ich znieważenia (później umorzone). Federacja Rodzin Katyńskich mówiła nawet o profanacji, bo chodziło m.in. o szczątki ciał ekshumowanych w 1991 r. w Katyniu i Miednoje.

12 czaszek, jak wstępnie ustalono, pochodziło z ekshumacji polskich oficerów zamordowanych w 1940 r. przez Sowietów w Charkowie. Informację potwierdzał ówczesny sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik. Czaszki wraz z dwoma luźnymi fragmentami kości miały zostać wydobyte z wykopu nr XXII podczas prac ekshumacyjnych prowadzonych w 1991 r.

W październiku 2009 r. szczątki z Legionowa przekazano do Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Na wniosek kilku rodzin oficerów z Charkowa IPN zlecił Zakładowi Medycyny Sądowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego badania genetyczne czaszek, by wykryć ewentualne pokrewieństwo ofiar i ich żyjących dziś krewnych.

Badania takie przeprowadza się w wyjątkowych okolicznościach, bo są drogie. Ekspertyzy genetyczne 12 czaszek wraz z badaniami porównawczymi kosztowały ok. 12 tys. zł. Wcześniej IPN zbadał w ten sposób szczątki jednego z oficerów Wojska Polskiego, który został zamordowany w Katyniu. Udało się ustalić jego tożsamość. – Szczątki wydano synowi zamordowanego – mówi Piotr Dąbrowski, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie.

Jednak w przypadku czaszek z Charkowa tożsamości zamordowanych nie udało się ustalić. Do kogo należą szczątki, nadal jest tajemnicą.

– Z całą pewnością pochodzą z ekshumacji przeprowadzonej w 1991 r. w Charkowie – mówi Piotr Dąbrowski.

– Słyszeliśmy o sprawie odnalezienia czaszek w Legionowie, ale nie wiedzieliśmy, że są prowadzone badania genetyczne – mówi wiceprezes Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich w Katowicach Maria Śliwińska, której teść zginął w Charkowie. – Żałuję, bo tylko w naszym katowickim stowarzyszeniu jest kilkadziesiąt osób związanych z Charkowem. Mój mąż nie żyje, ale jest syn, a więc istnieje możliwość badań porównawczych.

Maria Śliwińska zastanawia się, czy Rodziny Katyńskie nie powinny wystąpić wspólnie do IPN z wnioskiem o genetyczne badania porównawcze. – Tę sprawę omówimy na najbliższym spotkaniu. Nie chcemy stwarzać precedensu, ale sprawa tych 12 czaszek, ze względu na swą wyjątkowość, powinna być wyjaśniona do końca.

Krystyna Brydowska, wiceprezes Federacji Rodzin Katyńskich, jest innego zdania. – Ta bardzo bolesna sprawa dawno powinna być zamknięta.

Jak? Jej zdaniem czaszki powinny zostać pochowane w Kaplicy Katyńskiej w warszawskiej katedrze polowej. – Szukanie odpowiedzi na pytanie, do kogo należały, nie ma sensu. To symboliczna kwestia, ważniejsze jest odkrycie miejsc pomordowanych – ocenia Brydowska.

Na razie, jak zapowiada Piotr Dąbrowski, czaszki pozostaną w IPN „dla potrzeb śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej”.

Znaczna większość szczątków znalezionych w Legionowie pochodziła ze spraw kryminalnych z lat 1981 – 1992. Nie udało się ustalić, do kogo należały. Pochowano je na legionowskim cmentarzu na koszt miasta.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=i.kacprzak@rp.pl]i.kacprzak@rp.pl[/mail]

Kilkaset ludzkich kości, w tym kilkadziesiąt przestrzelonych czaszek, znaleziono w lipcu 2009 r. podczas inwentaryzacji w szkole policji w Legionowie. Leżały w skrzyniach w pomieszczeniu, do którego dostęp miał jeden pracownik – odkryto je, gdy zmarł.

Wybuchł skandal. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie niewłaściwego postępowania z ludzkimi szczątkami i ich znieważenia (później umorzone). Federacja Rodzin Katyńskich mówiła nawet o profanacji, bo chodziło m.in. o szczątki ciał ekshumowanych w 1991 r. w Katyniu i Miednoje.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!