Jeśli dziś sylwester, to w Polskę idziemy

W lodówkach już mrozi się szampan, do sylwestrowej zabawy zostały godziny. Znów ochrypłe chóry będą nad ranem wyśpiewywać "W Polskę idziemy". Rozmowa z Wiesławem Gołasem

Publikacja: 31.12.2011 08:00

Jeśli dziś sylwester, to w Polskę idziemy

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Wywiad opublikowany po raz pierwszy w "Rzeczpospolitej" 31 grudnia 2004 roku

To szlagier, z którym do dziś jest pan powszechnie kojarzony. Lata mijają, a piosenka chyba nic nie traci na aktualności?

WIESŁAW GOŁAS -

Ano nie. A na dodatek jest opacznie rozumiana. Często podchodzą do mnie na ulicy amatorzy mocnych trunków i rozkładają szeroko ramiona. "No co, panie Wiesiu? - zagadują - W Polskę idziemy?". I co ja mam im powiedzieć? Przecież piosenka, do której słowa napisał Wojtek Młynarski, a muzykę skomponował Jerzy Wasowski, miała być protest songiem. To był głos sprzeciwu wobec bezproduktywności, alkoholizmu, tumiwisizmu. Kto wie: może ja ten tekst źle zinterpretowałem, a może Wojtek coś nie tak napisał? Nie wiem. A pamiętam przecież, że na początku żartowaliśmy sobie: obyśmy tylko nie stworzyli nowego hymnu narodowego!

I jak pan się czuje jako jego współautor?

Niby nieźle: siedzę sobie w fotelu, rozmawiam z panem... Tak naprawdę jednak szlag mnie trafia! Ja w ogóle bardzo łatwo przejmuję się wszystkimi niepomyślnymi wiadomościami: ze świata, z naszego nieszczęsnego Sejmu i Senatu. Bardzo ubolewam nad zdziczeniem obyczajów w Polsce, nad panoszącym się chuligaństwem i grubiaństwem. W większości nie potrafimy ani uczciwie i rzetelnie pracować, ani bawić się jak ludzie. Winą nie obarczam jednak ludzi młodszych ode mnie, ale nasze pokolenie. Nie potrafiliśmy ich wychować. To zgroza! Myślę, że potrzeba pracy kilku pokoleń, by naprawić sytuację. A my zamiast działać, czekamy na wielki zryw. Potem jest wprawdzie pięknie, jednak moment chwały szybko mija. Przychodzi luz, czegoś brakuje... My, Polacy, mamy to we krwi. Aż strach powiedzieć: nudzimy się, gdy nic się nie dzieje.

A co z następcami pana i Wojciecha Młynarskiego? Czy nie brak satyryków, którzy potrafiliby błyskotliwie piętnować nasze wady?

Młodzi, inteligentni i zdolni nie wyginęli wprawdzie, tyle że interesują ich teraz przede wszystkim pieniądze. Dlatego tworzą niewybredne programy rozrywkowe, nie zależy im na czymś trwałym, mądrym. Na Nowy Rok życzę im, by to sobie przemyśleli i wyciągnęli należyte wnioski.

Wywiad opublikowany po raz pierwszy w "Rzeczpospolitej" 31 grudnia 2004 roku

To szlagier, z którym do dziś jest pan powszechnie kojarzony. Lata mijają, a piosenka chyba nic nie traci na aktualności?

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej