Wywiad opublikowany po raz pierwszy w "Rzeczpospolitej" 31 grudnia 2004 roku
To szlagier, z którym do dziś jest pan powszechnie kojarzony. Lata mijają, a piosenka chyba nic nie traci na aktualności?
WIESŁAW GOŁAS -
Ano nie. A na dodatek jest opacznie rozumiana. Często podchodzą do mnie na ulicy amatorzy mocnych trunków i rozkładają szeroko ramiona. "No co, panie Wiesiu? - zagadują - W Polskę idziemy?". I co ja mam im powiedzieć? Przecież piosenka, do której słowa napisał Wojtek Młynarski, a muzykę skomponował Jerzy Wasowski, miała być protest songiem. To był głos sprzeciwu wobec bezproduktywności, alkoholizmu, tumiwisizmu. Kto wie: może ja ten tekst źle zinterpretowałem, a może Wojtek coś nie tak napisał? Nie wiem. A pamiętam przecież, że na początku żartowaliśmy sobie: obyśmy tylko nie stworzyli nowego hymnu narodowego!
I jak pan się czuje jako jego współautor?