Reklama

Polski rynek sztuki wart jednego Picassa

Andrzej Starmach, kolekcjoner i historyk sztuki, właściciel krakowskiej „Galerii Starmach”

Publikacja: 04.04.2013 00:26

Polski rynek sztuki wart jednego Picassa

Foto: Fotorzepa, Bartosz Siedlik

Dzieło Pablo Picassa „Sen" zostało sprzedane na aukcji za 155 mln dolarów, co jest drugą najwyższą transakcją na rynku sztuki. Dzieło kupił znany inwestor Steven Cohen. Takie inwestycje w ogóle się opłacają?

Andrzej Starmach:

Na razie wartość najbardziej znanych dzieł nieustająco idzie w górę. Podobnie jest z całym rynkiem sztuki – jego wartość rośnie, czyli cały czas na dziełach się zarabia. Jestem jednak przeciwnikiem traktowania sztuki tylko i wyłącznie jako przedmiotu inwestycji. Z tym że zdarzają mi się czasem klienci, którzy wręcz proszą o gwarancje zarobku na wybranym dziele.

I co pan im odpowiada?

Reklama
Reklama

Proszę ich wtedy o gwarancję na jakieś akcje na giełdzie, na których na 100 procent zarobię.

Sztukę kolekcjonuje się więc dlatego, że się ją lubi, czy dlatego, że można na niej zarobić?

Nie od dzisiaj sztukę traktuje się jako inwestycję. Już w XVIII w. powstały najsławniejsze domy aukcyjne, czyli londyńskie firmy Sotheby's i Christie's. A wcześniej np. Medyceusze za pomocą sztuki budowali potęgę swojego rodu. Sztuka zawsze była więc gdzieś pomiędzy umiłowaniem piękna a lokatą kapitału.

Dziś nie zapomnieliśmy trochę o tym pięknie? Czy równowaga nie została trochę zachwiana?

Oczywiście co jakiś czas zdarzają się jakieś spektakularne transakcje przeprowadzane przez różne fundusze inwestycyjne, ale tak naprawdę potęgę sztuki budują prawdziwi kolekcjonerzy, którzy nie kupują jej wcale z myślą o szybkim zysku. Zawsze przestrzegam swoich klientów: kupujcie sztukę dla piękna, a jeśli przy okazji da się na niej zarobić, to dobrze. Ale to nie zarobek ma być najważniejszy. Dziś na świecie codziennie jest organizowanych kilkadziesiąt aukcji i zdecydowana większość wystawianych na nich dzieł wciąż jest kupowana przez zwykłych miłośników piękna.

A w Polsce?

Reklama
Reklama

U nas rynek sztuki raczkuje. Jeśli jeden obraz Picassa sprzedaje się za 155 mln dolarów, to dla porównania mniej więcej tyle właśnie wynosi całość polskiego rynku sztuki rocznie. Niby jesteśmy dużym krajem w centrum Europy, ale na pewno nasi artyści nie zarabiają tyle co Damien Hirst czy Jeff Koons. Ale nasz rynek powoli się rozwija i kto zainwestuje dziś w polskie dzieła, raczej nie powinien w przyszłości narzekać.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama