Akcja tragikomedii „Ich czworo" rozgrywa się w trakcie świąt Bożego Narodzenia. Oddalające się od siebie małżeństwo próbuje ułożyć sobie życie, uciekając w pracę lub nawiązując romans.
– Może to jest utwór, który wielu widzom uzmysłowi, że z wyborami życiowymi się nie igra, że ktoś za to płaci jakąś cenę. Pani Zapolska napisała „Ich czworo", dlaczego nie „Ich troje"? Gdzie jest to czwarte? I jaką cenę płaci to czwarte. Jesteśmy w epoce rozpadu czy też transformacji rodziny. Coraz mniejszy wpływ na nasze decyzje rodzinne ma też Kościół. Chciałem opowiedzieć o tym, żeby czasami nie za szybko dążyć do naszych indywidualnych zadowoleń – mówi Jerzy Stuhr.
Izabela Kuna, która wciela się w spektaklu w drugoplanową rolę szwaczki, również uważa, że „Ich czworo" opowiada przede wszystkim o rozpadzie rodziny.
– Postać, którą gram, jest szwaczką, przyjaciółką domu. Ma swój plan na życie, który do tej pory pewnie jej nie wypalił. Teraz w ramach tej nowej rodziny próbuje jeszcze raz go przeprowadzić – mówi aktorka.