Nie czujemy zagrożenia z Rosji

LPremier Łotwy nie wierzy w powtórkę scenariusza krymskiego we własnym kraju.

Publikacja: 10.04.2014 02:20

Czy nie ma pani obaw, że po Czeczenii, Gruzji i Krymie Łotwa może się stać celem agresywnej polityki Rosji?

Laimdota Straujuma:

Nie wyobrażam sobie, aby Rosja mogła się pokusić o zawładnięcie terytorium kraju, który jest członkiem UE oraz NATO. To daje nam dodatkowe poczucie  bezpieczeństwa. Obywatele są nieco zaniepokojeni rozwojem sytuacji, gdyż mają w pamięci wydarzenia z przeszłości. Wszyscy śledzą więc to, co się dzieje na Ukrainie. Nie mogę sobie wyobrazić, że Rosja mogłaby ryzykować konflikt zbrojny z NATO. Przy okazji chciałabym podziękować Polsce za udział w operacji patrolowania przestrzeni powietrznej państw bałtyckich, w tym Łotwy. Polskie samoloty pojawią się na naszym niebie w maju. Obecnie działania te wykonują Amerykanie.

Jedna czwarta mieszkańców Łotwy to etniczni Rosjanie. Czy Moskwa nie może wykorzystać tego faktu, domagając się więcej praw dla tej grupy ludności, zwłaszcza że spora część tej grupy nie ma łotewskiego obywatelstwa i jest  pozbawiona prawa wyborczego?

Tego rodzaju zarzuty słyszymy nie od dzisiaj ze strony Rosji. To prawda, że ponad 200 tys. mieszkańców Łotwy nie ma łotewskiego obywatelstwa, ale mogą je uzyskać, jeżeli tylko zechcą. Nawoływałam ostatnio w radiu, aby to uczynili. Podjęliśmy też decyzję o zwiększeniu zasięgu rosyjskiej telewizji i radia w naszym kraju. Nie sądzę, aby społeczność rosyjska na Łotwie chciała obecnie mieszkać w granicach Rosji.  Oznaczałoby to powrót do przeszłości. Poziom życia na Łotwie jest obecnie wyższy niż w Rosji. To nie jest bez znaczenia.

Nie ma na Łotwie poczucia zagrożenia budową dużej bazy rosyjskich helikopterów wojskowych w pobliżu granicy?

Ta baza powstaje od pewnego czasu. Niepokój wywołują także koncentracje oraz przegrupowania rosyjskich wojsk przy granicy. To oczywista demonstracja siły. Trudno to oceniać w kategoriach przygotowania do ataku na Łotwę, członka NATO.

Jak ocenia pani sytuację na Ukrainie? Czy Rosja zdecyduje się na kolejną akcję militarną?

Trudno o wiarygodną prognozę tego, co uczyni prezydent Władimir Putin. Moim zdaniem rząd ?Ukrainy stoi przed najważniejszym wyzwaniem: przeprowadzeniem koniecznych reform i stabilizacją sytuacji w kraju. Od tego wiele zależy. Łotwa przeszła przez proces transformacji i wiemy, jak jest to trudne, nawet jeżeli nie czuliśmy takiej presji, pod jaką musi działać rząd ?w Kijowie.

Widać jednak wyraźnie, że Rosja czyni wszystko, aby zdestabilizować sytuację na Ukrainie.

Rozmawialiśmy z premierem Tuskiem, że Ukrainie należy pomóc?nie tylko kredytami, ale i dostarczając konkretne eksperckie rozwiązania. Władze w Kijowie niewiele więcej mogą zrobić poza zademonstrowaniem jedności i zdecydowanymi działaniami w celu reorganizacji państwa. ?Nie może też być mowy ?o narzuceniu Ukrainie konstytucji, jakiej  chce Moskwa.

Czy reakcja Zachodu ?na działania Rosji jest wystarczająca? Czy sankcje nie powinny być ostrzejsze?

Sądzę, że reakcja Zachodu jest odpowiednia.  Obecnie jest realizowany drugi etap sankcji UE. Opracowywane są też  propozycje dalszych sankcji natury ekonomicznej w sferze finansowej, handlowej i militarnej ?w postaci embarga na dostawy broni czy energii.?To na wypadek, gdyby Rosja zdecydowała się na dalsze agresywne kroki  wobec Ukrainy. Nie możemy przyglądać się spokojnie inwazji jednego państwa ?na kraj sąsiedni. Nawet jeżeli poniesiemy z tego powodu straty gospodarcze. Łotwa już je ponosi, i to nie w wyniku restrykcji ze strony Rosji, ale spadku wartości rubla, co odbija się negatywnie na naszym handlu.

Czy wzorem Polski Łotwa stara się o stacjonowanie na jej terytorium wojsk sojuszu?

Tego typu sugestie pojawiają się w mediach, ?ale oficjalnie nie zgłaszaliśmy żadnych próśb tego rodzaju.

Czy jest jakaś nieprzekraczalna bariera dla Rosji, po której pokonaniu reakcja Zachodu powinna być bardziej zdecydowana?

Taką barierą jest Ukraina, a szczególnie wschodnie obszary tego kraju. Moim zdaniem Krym jest już na długo stracony. Ale jeżeli rosyjskie wojska zdecydują się na przekroczenie granic Ukrainy na wschodzie, konieczna będzie zdecydowana reakcja Zachodu w postaci wprowadzenia przygotowywanych sankcji. Na razie władze Ukrainy mają sytuację na wschodzie kraju pod kontrolą.

Łotwa jest od początku roku członkiem strefy euro. Czy przyjęcie wspólnej waluty wpłynęło na poziom bezpieczeństwa kraju?

W pewnym sensie. Mamy określony wpływ na podejmowanie pewnych decyzji w gronie państw strefy euro, co niewątpliwie zwiększa nasze poczucie bezpieczeństwa. Takie myślenie leżało u podstaw naszej strategii wejścia do strefy euro, a nie tylko kwestie finansowe czy gospodarcze.

Czy kryzys na Ukrainie przyczyni się do zwiększenia tempa integracji europejskiej?

Nie zbliża nas zapewne do realizacji idei federacji europejskiej, jednak wyzwolił pokłady solidarności, jakiej wcześniej nie było.

Jaka jest tajemnica sukcesu gospodarczego Łotwy?

Poczyniliśmy konieczne reformy, zwiększył się znacznie eksport, napłynęło do nas sporo inwestycji. Była to konsekwentna polityka  poprzedniego premiera, która przyniosła oczekiwane rezultaty.

— rozmawiał  Piotr Jendroszczyk

Czy nie ma pani obaw, że po Czeczenii, Gruzji i Krymie Łotwa może się stać celem agresywnej polityki Rosji?

Laimdota Straujuma:

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!