Bayrou o zużytym systemie politycznym Francji

Musi nastąpić szok, który uświadomi ludziom skalę problemów, spowoduje, że opinia publiczna stanie się katalizatorem zmian - mówi "Rzeczpospolitej" François Bayrou, przywódca francuskiego centrowego Ruchu Demokratycznego (MoDem).

Publikacja: 30.11.2014 19:05

François Bayrou fot. Antonin Borgeaud

François Bayrou fot. Antonin Borgeaud

Foto: public domain

W pierwszej turze wyborów prezydenckich 2012 r. otrzymał pan przeszło 9 proc. głosów, ale w drugiej poparł Hollande'a, co pogrążyło Sarkozy'ego. I oto teraz Sarkozy znów wraca do gry. Jest pan zaskoczony?

Francois Bayrou: Francuzi lubią stawiać na polityków z doświadczeniem, takich, których wady już znają. Tym bardziej że w naszych czasach wiek Sarkozy'ego, 60 lat, nie jest duży. Ale jest też druga prawidłowość. Polityka rządzi się prawami Darwina: dopóki nie pojawi się skuteczniejszy, młodszy samiec, ten, który wcześniej był górą, zachowuje inicjatywę.

Sarkozy ma szanse na powrót do Pałacu Elizejskiego? Większość Francuzów nie znosi jego charakteru.

Nie musi pan mnie do tego przekonywać: niewielu polityków miało takie starcia z nim, jak ja. Ale francuska polityka nie sprowadza się do osobowości. Tu chodzi o rozwiązanie zasadniczych problemów kraju. Wygra ten, kto przekona Francuzów, że jest w stanie stanąć na wysokości zadania. Na razie takiego polityka nie ma.

Francję czeka więc dalsze załamanie?

To jest kraj z wszelkimi atutami, aby się rozwijać. Ma wielki potencjał innowacji, jest spójny, posiada rozwiniętą kulturą i historię, która go wzmacnia. Nie mamy regionów, które chciałyby się odłączyć. Naszym etatem jest też silny przyrost naturalny. Tyle że system polityczny Francji jest zużyty, nie potrafi rozwiązać problemów kraju. Francuzi już się w nim nie odnajdują. Przyjdzie jednak dzień, kiedy ten system się zmieni.

Do tego kraj musi chyba przeżyć wstrząs?

Tak, musi nastąpić szok, który uświadomi ludziom skalę problemów, spowoduje, że opinia publiczna stanie się katalizatorem zmian.

—rozmawiał Jędrzej Bielecki

W pierwszej turze wyborów prezydenckich 2012 r. otrzymał pan przeszło 9 proc. głosów, ale w drugiej poparł Hollande'a, co pogrążyło Sarkozy'ego. I oto teraz Sarkozy znów wraca do gry. Jest pan zaskoczony?

Francois Bayrou: Francuzi lubią stawiać na polityków z doświadczeniem, takich, których wady już znają. Tym bardziej że w naszych czasach wiek Sarkozy'ego, 60 lat, nie jest duży. Ale jest też druga prawidłowość. Polityka rządzi się prawami Darwina: dopóki nie pojawi się skuteczniejszy, młodszy samiec, ten, który wcześniej był górą, zachowuje inicjatywę.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!