Rz: Czy Turcja znajduje się u progu wielkiej destabilizacji?
Ilter Turan:
Na razie nic o tym nie świadczy. Nie wiemy, kto stoi za aktami terroru w Ankarze. Nie wiemy, czy mają one związek z wydarzeniami w Syrii czy z działalnością jakichś ugrupowań w samej Turcji. Nie jest jasne, czy zamach zorganizowało Państwo Islamskie. Wiadomo jedynie, że nowa sytuacja zostanie wykorzystana przed wyznaczonymi na 1 listopada przedterminowymi wyborami parlamentarnymi.
Czy może zmienić scenę polityczną?
Z całą pewnością rządząca od 2002 roku Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) uczyni wszystko, aby wykorzystać ten zamach do własnych celów. Należy do nich m.in. odzyskanie absolutnej większości w parlamencie. Wszystko zależy więc od tego, czy partii kurdyjskiej HDP, która przekroczyła próg wyborczy w czerwcu, uda się to w obecnej sytuacji jeszcze raz. Jeżeli się nie uda, to AKP zrealizuje zamierzony cel. W każdym razie zanim poznamy wyniki śledztwa oraz sprawców, AKP będzie starała się grać kartą zamachu.