16-latka wraz z 14-letnią kuzynką atakowały przechodniów na ulicy Jaffa używając do tego nożyczek. Udało im się zranić starszego Palestyńczyka z Betlejem, którego wzięły za Żyda - w tym momencie doszło do interwencji nie będącego na służbie policjanta. Mężczyzna wyciągnął broń i zaczął strzelać do dziewcząt. 16-latka została ranna, jej kuzynka zginęła na miejscu.

W czasie przesłuchania 16-latka przedstawiła jednak inną wersję zdarzeń. - Kuzynka poprosiła mnie, żebym poszła z nią na ulicę Jaffa. Nie chciałam nikogo skrzywdzić. Nagle, ona (14-latka - red.) wyciągnęła nożyczki i zadrapała kogoś. Nie rozumiałam co robi. Ludzie zaczęli krzyczeć: "terrorystka" i bałam się, że zaatakują mnie, więc wyrwałam kuzynce nożyczki, żeby się bronić - twierdzi dziewczyna. - Nagle ktoś do mnie strzelił, a potem ogłuszył mnie - dodaje.

Policja broni policjanta, który zdecydował się użyć broni i strzelał do 16-latki nawet wtedy, gdy widział, że jest ranna. Funkcjonariusze wyjaśniają, że wszystko działo się bardzo szybko i policjant nie miał czasu na analizowanie sytuacji, a jego zachowanie było zgodne z regulaminem. "Policjant nie miał pewności czy terrorystka jest na tyle poważnie ranna, że nie będzie już mogła nikogo zaatakować" - wyjaśnia izraelska policja. 

Skargę dziewczyny policja zamierza jednak rozpatrzyć.