Dostał w darze niesamowitą wydolność organizmu. Gdy naukowcy z centrum medycyny sportowej przy ulicy Konopnickiej w Warszawie zerknęli na wyniki pierwszych testów mało znanego wówczas kolarza, nie wierzyli własnym oczom. Wydawało im się, że to pomyłka. Jeszcze raz przeanalizowali wszystkie pomiary. Wtedy dopiero nabrali pewności, że w polskim kolarstwie pojawił się fenomen.
To wszystko działo się wiosną 1969 roku, przed pierwszym startem Szurkowskiego w Wyścigu Pokoju. Nie był już młodzieniaszkiem, miał 23 lata. Rozpoczął wspinaczkę na szczyt z ogromnym opóźnieniem. Kolarstwo było zawsze jego pierwszym marzeniem, ale próbując je spełnić, przebył drogę okrężną i pełną wybojów.