[b]RZ: Sondaże wskazują, że prezydentem zostanie Wiktor Janukowycz. To powód, by się martwić o przyszłość Ukrainy?[/b]
[b]Aleksander Kwaśniewski:[/b] Wierzę, że jest to już inny Janukowycz niż pięć lat temu. Otaczają go inni ludzie. Rozmawiałem z wieloma osobami z obozu Janukowycza, którzy dostrzegli swoje własne możliwości, perspektywy właśnie w zbliżeniu z Zachodem. Oni wiedzą, że szanse na wyjście z kryzysu gospodarczego, otwarcie możliwości modernizacyjnych dla przemysłu i infrastruktury daje współpraca z Unią, w tym z Polską, a nie wejście w stare koleiny WNP. Mam też nadzieję, że Janukowycz wyciągnął wnioski z doświadczeń odchodzącego prezydenta Juszczenki. Błędy poprzedniej prezydentury nie powinny być powtórzone. Ukraina jest pogrążona w głębokim kryzysie gospodarczym, a przez pięć lat nie zostały wypracowane strategiczne decyzje.
[b]Na Kremlu zacierają ręce i otwierają szampana, a eksperci w Polsce się martwią i mówią, że z naszej perspektywy lepsza by była Tymoszenko.[/b]
Rosja ma swój interes i jest on czytelny. Jest zainteresowana utrzymaniem Ukrainy tak blisko, jak to możliwe, w swojej strefie oddziaływania czy wręcz w strefie wpływów. Ale po Janukowyczu spodziewam się, że mimo to będzie prowadził zrównoważoną i niezależną politykę. Powinna to być polityka prozachodnia, uwzględniająca też cały zakres interesów z Rosją. Można się spodziewać, że Janukowycz będzie silniej akcentował relacje z Rosją. Ale pytanie jest proste. Co się bardziej opłaca Ukrainie? Jestem przekonany, że dziś dla Ukrainy nie ma innej drogi niż wzmacnianie współpracy z Unią Europejską. A jeśli chodzi o preferencje, to przykład ustępującego prezydenta pokazuje, że stawianie na jakiegoś polityka może się skończyć zawodem. Ostatnie decyzje Juszczenki nieliczące się z polską wrażliwością są zwyczajnie przykre. Jeśli wygra Janukowycz, to musimy mu dać kredyt zaufania.
[b]Janukowycz wypomniał Polsce poparcie dla pomarańczowej rewolucji. Mówił też o polskich bojówkach, które mają zakłócić wybory.[/b]