Funkcjonariusze odkryli kontrabandę na poczcie na Mokotowie. Ważący 3 kg pancerz żółwia stepowego został wysłany z Islandii i miał trafić do Ełku. Nadawca w deklaracji celnej napisał, że paczka zawiera słodycze. Półtorakilogramowa czaszka mandryla - gatunku małpy przyszła zaś do Polski z USA, odbiorcą miał być mieszkaniec Łodzi. - Sprawą przemytu zajęła się policja - mówi Leszek Jasiun, z Izby Celnej.
Obydwa okazy są chronione konwencją waszyngtońską, uznane są za gatunki, którym grozi wymarcie. Osobom, które wysłały paczki i ich odbiorcom grozi do 5 lat więzienia.