Reklama

Pracowity żywot konesera piosenki

Pianista i kompozytor Zbigniew Rymarz zagra 31 stycznia – w 60 lat po jego scenicznym debiucie – w Domu Aktora Weterana w Skolimowie.

Publikacja: 24.01.2008 01:38

Pracowity żywot konesera piosenki

Foto: Rzeczpospolita

Mieszkańcom wręczy 4000 zł zebrane na rzecz ich domu podczas koncertu charytatywnego 2 stycznia w Teatrze Polskim. Występ połączony był z jubileuszem… 140-lecia artysty. Liczba ta odzwierciedla 80 lat jego życia i 60 lat pracy twórczej.

– Uczyłem się u prof. Zygmunta Sitowskiego w konserwatorium w Poznaniu – wspomina Zbigniew Rymarz. – Starszy kolega ze stomatologii, którą jednocześnie studiowałem, zaproponował mi granie w fortepianowym duecie. I tak zadebiutowałem w poznańskiej Komedii Muzycznej 31 stycznia 1948 r., akompaniując w „Jasiu u raju bram” Benatzky’ego.

Przerwał studia stomatologiczne i trafił na filologię polską.

– Te cztery lata polonistyki okazały się nieocenione w pracy nad piosenką. Wszyscy mi mówią, że mój akompaniament kładzie szczególny nacisk na tekst utworu. Cóż, wychowałem się na piosenkach śpiewanych przez przedwojennych wykonawców, dla których słowo było niezmiernie ważne.

Pan Zbigniew jest chodzącą encyklopedią wiedzy o piosence kabaretowej. Ma imponujące archiwum. Współpracował z teatrami w Warszawie i w innych miastach oraz z Polskim Ośrodkiem Społeczno-Kulturalnym w Londynie. Współtworzył telewizyjne programy muzyczne dla dzieci, m.in. słynny Teatrzyk Violinek. Pracował z takimi sławami, jak Mieczysław Fogg, Ludwik Sempoliński, Jarema Stępowski czy Grażyna Brodzińska.

Reklama
Reklama

– Spotkałem wielkich aktorów: Władysława Waltera, Zbigniewa Sawana czy Antoniego Fertnera. Na niego natknąłem się później na Plantach w Krakowie. Pełen uroku starszy pan pchał wózek z dzieckiem. Skóra zdarta z Fertnera. „Widzi pan? – mówi. – Jednak istnieje złośliwość przedmiotów martwych”. Zaimponował mi takim dystansem do siebie .

Zbigniew Rymarz nie zwalnia tempa. W Teatrze Polskim gra w „Refrenach Ref-Rena”. Zwiedza świat z widowiskami Towarzystwa Teatralnego Pod Górkę.

– Ma serdeczny i inspirujący stosunek do ludzi – mówi szef zespołu Stanisław Górka. – Potrafi wykrzesać z nich muzyczne zdolności, o jakie nigdy by siebie nie podejrzewali.

Mieszkańcom wręczy 4000 zł zebrane na rzecz ich domu podczas koncertu charytatywnego 2 stycznia w Teatrze Polskim. Występ połączony był z jubileuszem… 140-lecia artysty. Liczba ta odzwierciedla 80 lat jego życia i 60 lat pracy twórczej.

– Uczyłem się u prof. Zygmunta Sitowskiego w konserwatorium w Poznaniu – wspomina Zbigniew Rymarz. – Starszy kolega ze stomatologii, którą jednocześnie studiowałem, zaproponował mi granie w fortepianowym duecie. I tak zadebiutowałem w poznańskiej Komedii Muzycznej 31 stycznia 1948 r., akompaniując w „Jasiu u raju bram” Benatzky’ego.

Reklama
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Reklama
Reklama