Dla inteligentnego widza
„Proca” Nikołaja Kolady w znakomitej inscenizacji Romualda Szejda to widowisko, jakich już się nie spotyka. Idealnie harmonijne, adresowane do inteligentnego widza, którego reżyser nie zamierza wyręczać w myśleniu. Pozostawia margines swobody dla wyobraźni. Zabieg intrygujący,zwłaszcza że autor opisuje samo dno współczesnego życia. 38-letni Ilja (Bartosz Opania) w wypadku stracił nogi, porusza się na inwalidzkim wózku. Zaniedbany i zapijaczony, dorabia do renty, żebrząc przed marketem. Tam też odnajduje go przystojny 20-latek, student Anton (Sebastian Cybulski).
Wszystko zdaje się ich dzielić, choć wkrótce nie będą mogli bez siebie żyć. Chłopak powierza mężczyźnie życiowy sekret: nie wychodzi muz dziewczynami. Nieufny zrazu Ilja zrewanżuje się opowieścią o podchodach udającej doń miłość sąsiadki Larysy (Cynthia Kaszyńska) czatującej na jego mieszkanie.
Męska przyjaźń z wolna nabierze seksualnego podtekstu. Jednak Ilji przyjdzie przeżyć kolejny cios życiowy. Już się po nim nie podniesie.Rewelacyjny jest przekład Jerzego Czecha – polski tekst nie unika niecenzuralnych słów, lecz ani przez moment nie jest wulgarny. Przejmuje prawdą wyrazu Bartosz Opania, który wreszcie otrzymał rolę na miarę talentu i możliwości. Efekt końcowy jest jednak zasługą głównie Romualda Szejda, który nie opowiada o związku nietypowych homoseksualistów, tylko o odrzuceniu.
Nieporadna opowieść