- Sytuacja jest już opanowana. Na szczęście osoby zgromadzone w kościele zdążyły go wcześniej opuścić. Nikomu nic się nie stało - powiedział rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak.
Od świeczki lub lampki oliwnej zapalił się po 10:30 wystrój Grobu Pańskiego. Pożar rozwijał się gwałtownie, nikt z uczestników trwającej właśnie mszy św. nie próbował gasić ognia. Wszyscy w pośpiechu opuszczali świątynię.
- Spaliła się cała dekoracja i kilka ławek. Było duże zadymienie kościoła. Teraz trwa jego oddymianie - powiedział Frątczak.
Według wstępnych ocen, straty materialne są dość duże, spłonęło bowiem kilka obrazów, inne są okopcone. Od wysokiej temperatury uszkodzone zostały tynki, z których część spadła na podłogę. Uszkodzeniu nie uległy natomiast znajdujące się w kościele relikwie św. Andrzeja i brata Alberta Chmielowskiego.
Według strażaków, biorących udział w akcji gaszenia pożaru, świątynia nadaje się do generalnego remontu. Jednak ksiądz Wiesław Niewęgłowski wyraził na antenie TVN 24 przekonanie, że kościół za parę tygodni wróci do normalnego funkcjonowania. Zaprosił także wszystkich chętnych na mszę, która odbędzie się w drugi dzień świąt o godz. 10.30 przed budynkiem.