Nie 41, jak twierdził minister obrony Bogdan Klich na podstawie danych z Żandarmerii Wojskowej, lecz 11 żołnierzy z wyrokami sądowymi służy w 18. Batalionie Desantowo-Szturmowym w Bielsku-Białej – ustaliła „Rz”. Z naszych informacji wynika, że to jeden z najniższych odsetek osób skazanych w polskiej armii.
W lutym media obiegła informacja, że jeden z żołnierzy aresztowanych za ostrzelanie afgańskiej wioski Nangar Khel był już wcześniej karany. Plutonowy Tomasz B. usłyszał wyrok ograniczenia wolności za pobicie i ubliżanie innemu żołnierzowi. Gdy sprawa wyszła na jaw, ŻW wzięła pod lupę 18. Batalion Desantowo-Szturmowy w Bielsku-Białej, gdzie służył. I „wykryła”, że liczba skazanych jest większa. Minister Klich mówił wówczas o „kryminalnej przeszłości” komandosów, co wywołało sprzeciw wśród żołnierzy.
– Minister zrobił z jednostki siedlisko przestępców – żalili się „Rz” żołnierze. – Wiadomo, że do wojska nie idą aniołki, ale jeśli ktoś trafia do sądu grodzkiego za wykroczenie drogowe, to chyba jeszcze nie jest bandytą?
Rzecznik MON Robert Rochowicz twierdzi, że w marcu minister Klich otrzymał od żandarmerii meldunek takiej treści: „W wyniku przeprowadzonych czynności ustalono, że w 18. bdsz pełni służbę 41 żołnierzy zawodowych ukaranych prawomocnymi wyrokami sądów za popełnione przestępstwa. Natomiast w stosunku do 18 żołnierzy sądy orzekły o wymierzeniu kar za popełnione wykroczenia”.
Wśród nich miały być osoby karane m.in. za kradzieże z włamaniem, wymuszenia rozbójnicze czy znieważenie zwłok.