[b]„Rz”: Litwę czeka duża zmiana. Dobiega końca epoka prezydenta Valdasa Adamkusa. W maju Litwini wybierają nowego prezydenta i z pewnością wpłynie to na stosunki z Polską. [/b]
Arunas Valinskas, przewodniczący Sejmu Litwy: – Jedną z moich zasad jako polityka jest ta, że nie komentuję pogłosek i nie snuję prognoz. Ale powiem, że nie zmieni się przecież skład Sejmu, a wszystkie główne siły polityczne są za ciągłością litewskiej polityki zagranicznej.
[b]Bardzo poważnie mówi pan o swoich zasadach jako polityka. A jeszcze na początku ubiegłego roku był pan satyrykiem telewizyjnym, który obiektem swych kpin uczynił właśnie polityków. Czy z nowej perspektywy nadal widzi pan śmieszność polityków? [/b]
Profesjonalista powinien mieć wobec siebie pewne wymagania. Czy doisz krowy, czy prowadzisz audycję, czy przewodniczysz pracom Sejmu, musisz się zachowywać odpowiednio. Wykonuję teraz pracę przewodniczącego Sejmu. Kiedy patrzyłem na pewne rzeczy z zewnątrz, budziły mój śmiech. Teraz często budzą zdziwienie, a nawet złość. No i teraz ja jestem obiektem krytyki swych dotychczasowych kolegów satyryków. Kiedyś można mnie było zobaczyć trzy razy tygodniowo w jednym z kanałów telewizyjnych. Teraz nawet pięć razy dziennie w różnych stacjach. Tak więc prawdziwą karierę telewizyjną robię właśnie teraz.
[b]Założył pan swoją partię w marcu ubiegłego roku, parę miesięcy później jak burza weszliście do parlamentu, plasując się na drugim miejscu w wyborach. To fenomen życia politycznego Litwy ostatnich lat. Powstają partie, pojawiają się nowi politycy w rodzaju Wiktora Uspaskicha, multimilionera związanego z Gazpromem, i zdobywają serca i głosy Litwinów. Niektórzy mówią, że triumfuje u was populizm. [/b]