[srodtytul]Specjalnie dla "Rz"[/srodtytul]
[srodtytul]Poznań[/srodtytul]
Kilka minut po godzinie 11.00, sala sesyjna Rady Miejskiej Poznania. Na rozwieszonych ekranach Michele Platini ogłasza listę miast - organizatorów Euro 2012. Chwilę później jego słowa giną w tumulcie i krzyku. Zgromadzeni pod ekranem przedstawicie samorządu i lokalnego samorządu padają sobie w objęcia. Chwilę później na salę wjeżdża wózek zastawiony kieliszkami z szampanem. - Drżałem do ostatniej chwili, bo docierały do mnie bardzo różne informacje. Ale wierzyłem, że to my będziemy organizować mistrzostwa. To decyzja ważna dla wszystkich poznaniaków - [b]komentuje Maciej Frankiewicz, wiceprezydent Poznania[/b]. Po chwili wylicza atuty miasta - budowa stadionu posuwa się na tyle szybko, że wyprzedza harmonogram, autorzy raportu UEFA przypisali komunikacji zielony kolor, nawet lotnisko nie budzi już takich zastrzeżeń, jak wcześniej. - Nadal będziemy zabiegać o budowę dróg S5 w kierunku Wrocławia oraz S11 na północ kraju. Ale tak naprawdę trasy te potrzebne są głównie poznaniakom i mieszkańcom regionu. Mistrzostwa można dobrze zorganizować i bez nich - uważa Frankiewicz. 13 maja był także dniem tryumfu dla poznańskiej Platformy Obywatelskiej, tak mocno ostatnio krytykowanej przez opozycję. - Ta decyzja to wypadkowa pragmatyzmu UEFA, ale też udanego lobbingu polityków - uważa [b]Waldy Dzikowski, lider PO w Wielkopolsce[/b]. - Wiedziałem, że się uda. Nie przygotowałem sobie nawet wystąpienia na wypadek porażki - przyznaje.
[i]Łukasz Zalesiński[/i]
[srodtytul]Gdańsk[/srodtytul]