[b]ŻW: „Wolny Tybet” – pod takim hasłem będziecie malować na skrzyżowaniu ulicy Kasprzaka i alei Prymasa Tysiąclecia. Czemu akurat tutaj?[/b]
[b]Dariusz Paczkowski:[/b] Rok temu zrodziła się inicjatywa obywatelska na rzecz stworzenia tu ronda Wolnego Tybetu.
Z fundacją Inna Przestrzeń robiliśmy już w tym miejscu happening, podczas którego wieszaliśmy papierowe tabliczki z nową nazwą. Teraz razem wracamy na rondo w ramach festiwalu Street Art Doping.
Naszą intencją nie jest jednak lobbing na rzecz ustanowienia nazwy, wywieranie presji.
Chcemy zwrócić uwagę warszawiaków na problem Tybetu będącego od ponad pół wieku pod okupacją. Każdemu, kto do nas dołączy, damy farby i szablony z napisem „Wolny Tybet”. Poprzez powielanie słowa te będą powtarzane jak mantra.