Pandemia nie wpływa też na nasze postępowanie. Tylko 2 proc. respondentów badanych w sondażu GfK Polonia dla „Rz” przyznało, że odwołało jakiś wyjazd zagraniczny z powodu obaw przed chorobą. Na decyzję o wyjeździe 49 proc. pytanych epidemia nie wpłynęła. Pozostali nie wyjeżdżali z kraju.
– Mój syn pojechał do San Diego, a ja mu tego nie odradzałem. Wirus świńskiej grypy jest mniej zjadliwy niż grypy sezonowej – mówi Andrzej Wojtyła, główny inspektor sanitarny. Zaraz jednak dodaje: – Fakt, że ludzie nie wpadli w panikę z powodu świńskiej grypy, pokazuje, iż działania informacyjne prowadzone są właściwie. Choćby przez to, że temat jest stale obecny w mediach.
Innego zdania jest Paweł Grzesiowski z Narodowego Instytutu Leków: – Informacji jest za mało. I to niedobrze, że zajmują się tym wyłącznie media. Musimy się przygotować na jesień, kiedy nałożą się na siebie dwie fale grypy: sezonowej i świńskiej. Jeśli ludzie na czas nie zostaną poinformowani, jak powinni się zachowywać, szpitalom zakaźnym grozi paraliż.
Na razie służby sanitarne chcą zmienić wytyczne dla lekarzy. „Rz” jako pierwsza poinformowała o tym w sobotę. Pacjenci, u których podejrzewają świńską grypę, będą traktowani tak samo jak chorzy na grypę sezonową.
Tylko ci w najcięższym stanie będą kierowani do szpitali i otrzymają leki przeciwwirusowe. Pozostałych można będzie leczyć w domu zwykłymi lekami przeciw przeziębieniu. Nowe wytyczne mają wejść w życie już dzisiaj.