Niektórzy uznali, że Polska chciała zbyt wiele

Przekroczenie politycznych podziałów miało być atutem. Być może się pomyliliśmy – mówi Włodzimierz Cimoszewicz w rozmowie z "Rz"

Aktualizacja: 30.09.2009 05:36 Publikacja: 29.09.2009 20:56

Niektórzy uznali, że Polska chciała zbyt wiele

Foto: ROL

[b]RZ: Premier panu gratulował. To sukces, że zaszedł pan tak daleko?[/b]

[b]Włodzimierz Cimoszewicz:[/b] Z jednej strony mam wrażenie, że rzeczywiście udało się coś osiągnąć. Byliśmy, nie tylko ja, aktywni i widoczni w Europie. Pokazaliśmy wielu osobom, że można w przedsięwzięciach ważnych dla kraju współpracować ponad podziałami politycznymi. Tak jak mamy w Polsce powody do narzekania na poziom kultury politycznej, to tym razem wspólnie z rządem zaprezentowaliśmy trochę inny model, taki, po którym zostaje jakiś dorobek. Osobiście byłem w dwóch trzecich państw członkowskich Rady Europy. Trudno by było znaleźć parlamentarzystów, z którymi nie miałem osobistego kontaktu, próbowałem dotrzeć wszędzie i starałem się godnie nasz kraj reprezentować. Ale nic nie zmieni faktu, że poniosłem porażkę. Za jakiś czas na spokojnie trzeba się zastanowić, czy to wynika z jakichś głębszych powodów politycznych czy potknięć technicznych. Byliśmy aktywni, ale pewnie byliśmy słabsi od konkurencji.

[b]Może przegrał pan większą różnicą głosów, niż przewidywano, bo socjaliści nie chcieli kandydata wystawionego przez prawicę, a prawica człowieka lewicy?[/b]

Nie odrzucam takiego scenariusza. Zaakceptowałem propozycję rządu ubiegania się o to stanowisko, bo tak jak premier Tusk byłem przekonany, że przekroczenie prawie plemiennych podziałów politycznych będzie raczej atutem i skłoni polityków do refleksji. Być może pod tym względem się pomyliliśmy.

[b]Jakie znaczenie miało to, że niedawno Polak został wybrany szefem europarlamentu. Niektórym w Europie nie podoba się, że Polska chce za dużo stanowisk.[/b]

Mogę jedynie potwierdzić, że tego typu stwierdzenia padały. Ale czy wymówka, że Polska staje się zbyt silna, mogła kogoś zniechęcić do głosowania na mnie, trudno ocenić. Niejednokrotnie bywało w polityce zagranicznej, że więcej niż jeden obywatel państwa, niekoniecznie mocarstwa, pełnił ważne funkcje międzynarodowe. Oczywiście pogratulowałem mojemu przyjacielowi, panu Jaglandowi. Trzeba jednak przyznać, że Norwegowie, reprezentujący przecież niewielki kraj, pełnili przez ostatnich 50 lat więcej ważnych funkcji niż Polacy.

[b]A apel o wykluczenie z głosowania Rosji mógł panu zaszkodzić?[/b]

Nie wiemy i pewnie się nie dowiemy, jak głosowali Rosjanie. Poważnie odnoszę się jednak do oświadczenia szefa ich delegacji, który mówił, że popierają obu kandydatów. Konstantin Kosaczow mówił mi otwarcie, że są tacy w ich delegacji, którzy mnie bardzo popierają. Podobno moja wizyta w Moskwie zrobiła na nich bardzo dobre wrażenie. Ale byli tacy, którzy są poirytowani rozmaitymi problemami, jakie występowały między Polską i Rosją, a także tą petycją w sprawie mandatu delegacji rosyjskiej. Osobiście uważam, że była ona niefortunna. Jak są sporne kwestie, to trzeba o nich rozmawiać. A nie da się rozmawiać, jeżeli się partnera wyrzuci za drzwi.

[b]Co chce pan zrobić ze zdobytym właśnie kapitałem politycznym?[/b]

Jestem senatorem i podjąłem się pewnych zobowiązań wobec ludzi, którzy mnie wybrali. Wracam do wykonywania obowiązków senatorskich, a pewnie niedługo powrócę do wykładów uniwersyteckich.

[b]A nie rozważa pan startu w wyborach prezydenckich w Polsce?[/b]

Nie, nie. Wszystkie takie spekulacje nie mają żadnych podstaw.

[b]RZ: Premier panu gratulował. To sukces, że zaszedł pan tak daleko?[/b]

[b]Włodzimierz Cimoszewicz:[/b] Z jednej strony mam wrażenie, że rzeczywiście udało się coś osiągnąć. Byliśmy, nie tylko ja, aktywni i widoczni w Europie. Pokazaliśmy wielu osobom, że można w przedsięwzięciach ważnych dla kraju współpracować ponad podziałami politycznymi. Tak jak mamy w Polsce powody do narzekania na poziom kultury politycznej, to tym razem wspólnie z rządem zaprezentowaliśmy trochę inny model, taki, po którym zostaje jakiś dorobek. Osobiście byłem w dwóch trzecich państw członkowskich Rady Europy. Trudno by było znaleźć parlamentarzystów, z którymi nie miałem osobistego kontaktu, próbowałem dotrzeć wszędzie i starałem się godnie nasz kraj reprezentować. Ale nic nie zmieni faktu, że poniosłem porażkę. Za jakiś czas na spokojnie trzeba się zastanowić, czy to wynika z jakichś głębszych powodów politycznych czy potknięć technicznych. Byliśmy aktywni, ale pewnie byliśmy słabsi od konkurencji.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!