Zasady i harmonogram wycofywania zachodnich wojsk z Afganistanu mają być opracowane podczas dzisiejszej międzynarodowej konferencji w Kabulu. Jak wynika z przecieków, afgańskie władze obiecają, że do 2014 roku lokalne wojsko i policja będą gotowe samodzielnie stać na straży kraju i jego mieszkańców. Prezydent Hamid Karzaj poprosi jednocześnie Zachód o więcej pieniędzy na odbudowę. Wielka Brytania już zapowiedziała, że zwiększy pomoc z 500 milionów do 700 milionów funtów w ciągu czterech lat.
Konferencja, w której biorą udział przedstawiciele ponad 60 krajów i międzynarodowych organizacji, odbywa się w kluczowym momencie. Coraz więcej państw uczestniczących w misji stabilizacyjnej ISAF jest sfrustrowanych słabymi postępami i wspomina o wycofaniu wojsk. Dziewięć lat po obaleniu reżimu talibów udzielających schronienia al Kaidzie kraj pogrążony jest w rebelii, która zatacza coraz szersze kręgi. Wojska ISAF ponoszą dotkliwe straty, rośnie też liczba ofiar wśród cywilów.
[srodtytul]NATO się nie poddaje [/srodtytul]
Talibowie, licząc na wycofanie sił koalicji, odrzucili wczoraj kolejną ofertę zawieszenia broni. Szef NATO Anders Fogh Rasmussen przyznaje, że Zachód nie docenił zagrożenia, ale zapewnia, że sojusz nie zostawi Afganistanu na pastwę ekstremistów.
– Talibowie nas nie przeczekają. Zostaniemy tak długo, aż wykonamy nasze zadanie. Do przyszłego roku afgańskie siły bezpieczeństwa osiągną liczebność 300 tys. Ich nie da się łatwo wziąć na przeczekanie – mówi Rasmussen.