[b]Dlaczego organizacja Wikileaks wybrała, oprócz Belgii, Szwecję jako kraj dystrybucji tajnych dokumentów? Czy ze względu na to, że Szwecja należy do nielicznych państw na świecie, które mogą gwarantować całkowitą anonimowość informatora?[/b]
[b]Mikael Viborg:[/b] Nie omawialiśmy sytuacji prawnej w Szwecji z przedstawicielami Wikileaks. Komunikowaliśmy się jedynie w sprawie usług, jakie chcieli od nas zakupić. Wikileaks sam mówił o daleko idącej ochronie źródła informacji w Szwecji. Władze nie mają tu prawa poszukiwać czy ścigać informatora.
[b]Dzięki waszemu serwerowi Wikileaks ujawnił, jak traktowani są więźniowie w Guantanamo. Pokazał korupcję w islandzkim banku Kaupthing i amerykańskich żołnierzy zabijających ośmiu cywilów w Iraku. Czego jeszcze możemy oczekiwać?[/b]
Wikileaks to jeden z naszych klientów. My nie sprawdzamy, nie cenzurujemy ani nie angażujemy się w to, w jaki sposób prowadzi swoją działalność. Wikileaks nie pyta nas o pozwolenie, zanim coś opublikuje. Nie posiadamy też informacji, co zamierza opublikować. Wikileaks kupuje od nas usługi i ma prawo korzystać z nich, jak chce. Poza tym nic nas nie łączy.
[b]Dlaczego zainwestował pan w spółkę, która utrzymuje serwery umożliwiające publikację dokumentów Wikileaks?[/b]