Dziennikarze sami ocenią swoją pracę

W Krajowej Radzie nie jesteśmy politykami, ale urzędnikami – twierdzi Jan Dworak nowy szef KRRiT

Publikacja: 15.08.2010 20:47

Dziennikarze sami ocenią swoją pracę

Foto: ROL

[b]Wkrótce wejdzie w życie nowa ustawa medialna, która kończy kadencje obecnych władz mediów publicznych. Mamy też nową Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, której jest pan przewodniczącym. Jakie będą te nowe media publiczne?[/b]

[b]Jan Dworak:[/b] Chciałbym oczywiście, aby były lepsze niż dotychczas, ale to zależy od wielu osób i instytucji. Media to wielki organizm, z jednej strony techniczny, z drugiej – zanurzony w kulturze, polityce, ekonomii. KRRiT może robić to, na co pozwala nam ustawa.

[b]To nie tak mało. KRRiT wyłoni nowe władze mediów publicznych.[/b]

Mamy stworzyć regulaminy wyboru rad nadzorczych i zarządu. Musimy nie tylko wybrać ludzi, ale nakreślić przedtem właściwe mechanizmy ich wyłonienia..

[b]Do tej pory też były konkursy, pan zresztą jeden z nich wygrał i został w 2004 r. prezesem TVP. Co było z nimi nie tak?[/b]

To był konkurs wielostopniowy, w pierwszej fazie kompetentna firma badała nasze umiejętności zawodowe i predyspozycje psychologiczne. W drugiej fazie w radzie nadzorczej spierały się osoby o różnym rodowodzie – bardziej politycznie, mniej merytorycznie.

[b]Pan taki konkurs wygrał. Dzięki ocenom politycznym?[/b]

Takich ocen nie unikniemy i nie ma co obrażać się na rzeczywistość. Politycy będą chcieli wpływać na proces wyboru władz mediów publicznych. Taka jest natura władzy. Tyle tylko, że są różni politycy, różnie ją rozumieją i różne stawiają sobie cele. Z tym wiąże się odpowiedź, na ile potrafią się ograniczać.

[b]Potrafią?[/b]

Ja teraz słyszę: nie powinno być straszliwego przechyłu i upolitycznienia. Media publiczne mają być neutralne wobec walki wyborczej. Tyle.

[b]Od polityków PO?[/b]

Od różnych ludzi, takie jest dość powszechne oczekiwanie.

[b]Słyszałam w Sejmie, że PO, SLD i PSL podzieliły się kanałami w TVP.[/b]

Nic o tym nie wiem. Wiem natomiast, że teraz w mediach jest koalicja PiS – SLD. To jest aż nadto widoczne. W Sejmie były prowadzone rozmowy, to jasne, było przecież czterech kandydatów na dwa miejsca w Radzie, ale nic nie wiem o podziale wpływów w mediach.

[b]Dzięki temu porozumieniu doszło do przegłosowania małej nowelizacji ustawy medialnej w Sejmie, wymieniającej władze mediów publicznych.[/b]

Politycy od tego są, by skutecznie przeprowadzać swoje zamiary. Ale angażowanie się w takie rozmowy nie jest przedmiotem mojej pracy. Ja dostałem zadanie, które opisane jest w konstytucji i ustawach, także tej uchwalonej ostatnio i zrobię to najlepiej, jak potrafię.

[b]Ustawa była krytykowana, m.in. przez pana i przez tzw. środowisko twórców, do którego zresztą pan należy.[/b]

Trzeba dyskutować i krytykować, kiedy można wpłynąć na kształtujące się dopiero prawo. I gdy jest się człowiekiem, który nie podjął zobowiązań, które ja podjąłem.

[b]Nie czuje pan, że ma pan za dużo władzy? Twórcy krytykowali, że zgodnie z nową ustawą wskazywani przez polityków członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji będą mieli wpływ na ramówki.[/b]

Nie mam poczucia, że mam za dużo władzy. Mam duże zrozumienie dla tego, w jakich warunkach prawnych i ekonomicznych pracują radio i telewizja, czego potrzebują i jeśli ustawodawca zapisał taki obowiązek, to będziemy to robili z jak najlepszą wiarą, żeby mediom nie szkodzić, ale pomagać. Zawsze mając jednak w centrum uwagi interes publiczny, interes widza.

[b]Bez przechyłu politycznego?[/b]

Będę zabiegał, by takiego przechyłu nie było.

[b]Mimo że w KRRiT nie ma przedstawiciela jednej partii?[/b]

Nie chcę już do tego wracać. Mówiłem, że rozmawiałem o tym, by był w radzie przedstawiciel PiS. To się nie udało. Teraz ważne jest, jak będziemy pracować. Nie łudzę się, że znajdę zrozumienie u wszystkich polityków. Już byłem atakowany przez PiS za to, że jestem reprezentantem PO, bo należałem do tej partii sześć lat temu.

[b]Niektórzy w PO też nie są do pana nastawieni entuzjastycznie. Mówią, że będzie pan reprezentował w KRRiT interesy twórców.[/b]

Ależ ja mam taki obowiązek wpisany w ustawę: mam dbać o rozwój polskiej twórczości audiowizualnej i chronić prawa twórców, nadawców i producentów. Oczywiście trzeba je umieszczać w szerszym kontekście – troski o widzów, o jakość debaty publicznej. W dbaniu o interes twórców nie widzę nic hańbiącego. To artyści: aktorzy, kompozytorzy, reżyserzy, scenarzyści, dziennikarze współtworzą polską współczesną kulturę, przestrzeń duchową, w której się wszyscy jako naród poruszamy. Albo tandetną, albo wartościową, ciekawą tak, że chce się żyć.

[b]Ale poseł PO Rafał Grupiński mówił, że pisanie ustawy o mediach przez twórców to trochę jakby konstytucję dla kurnika przygotował lis. Czyli że grupa, która zarabia dzięki telewizji, będzie miała za duży wpływ na jej finanse.[/b]

Będę dbał o to, by pieniądze społeczne były wydawane jak najlepiej. Nie żyjemy w świecie aniołów, ale też nie wolno nikomu z góry insynuować nieuczciwości. To zabija zaufanie, fundament życia społecznego w demokracji.

[b]Twórcy chcą zabrać media politykom. Czy to możliwe?[/b]

Pewien paradoks naszego życia w demokracji polega na tym, że tylko politycy mają prawo do tego, by rządzić – bo mają mandat od wyborców. Twórcy, dziennikarze takiej legitymacji nie mają – nawet najwięksi. Dlatego nie można całkowicie zabrać wpływu na media publiczne politykom. Ale z drugiej strony – media powinny polityków kontrolować, powinny być od nich oddzielone, jak ostatnio została oddzielona choćby prokuratura. Trzeba więc znaleźć równowagę między tymi wartościami. Projekt twórców nie do końca mi się podoba, ale na pewno stanowi dobrą podstawę do poważnej dyskusji na ten temat. Politycy deklarowali wsparcie dla tej ustawy. Mam nadzieję, że dotrzymają słowa.

[b]Zawsze był pan zwolennikiem abonamentu. Co zrobi pan, by spowodować jego większą ściągalność?[/b]

O szczegółach nie chcę na razie mówić. Dziś bardzo łatwo jest powiedzieć – nie płacę. Używane są różne argumenty – nie płacę, bo nie podoba mi się skrajnie upolityczniona telewizja, bo jest w niej za dużo komercji.

[b]Bo premier Tusk powiedział, że i tak będzie zniesiony, więc po co...[/b]

To pani powiedziała...

[b]Pan też tak niedawno mówił.[/b]

Moja rola już nie polega na tym, by dużo mówić, tylko by skutecznie działać. Media potrzebują pieniędzy publicznych, by nie być zmuszonymi do tworzenia tylko masowej rozrywki. Naganne jest to, że firmy nie płacą abonamentu. Jeśli wziąć pod uwagę średnią jego wartość, to cena za pokój hotelowy, w którym jest telewizor, wzrośnie o kilkadziesiąt groszy dziennie. Żaden z gości tego nie zauważy. To nie jest uciążliwe dla firmy. [b]Prezes TVP Romuald Orzeł też się na to skarżył. Twierdził, że przez to musi komercjalizować telewizję.[/b]

W obecnej telewizji publicznej są zjawiska, które rozumiem – brak opłaty publicznej zmuszał do komercjalizacji. Tu TVP poradziła sobie na tyle, że nie utonęła. Pomogły różne zjawiska – choćby mistrzostwa świata, na których TVP sporo zarobiła. Ale to się odbyło z ogromną stratą dla fundamentów tej firmy, z czego najbardziej widoczna jest jakość programu. Widziałem też wyraźny polityczny message. TVP miała oczywistą agendę polityczną, nie wyjaśniała świata, tylko działała na polityczne zamówienie.

[b]Będzie rozliczanie TVP z PiS-owskiego okresu?[/b]

Jestem przeciwnikiem takiego określania istoty tego zjawiska, choć w języku politycznym słusznie można tak to nazwać. Wolę to określić inaczej, jestem zwolennikiem radykalnego przecięcia zjawiska złego, kalekiego dziennikarstwa, motywowanego politycznym klientyzmem i ideologicznym zaślepieniem.

[b]KRRiT zajmuje się skargą dziennikarzy Trójki na upolitycznienie. Rada będzie badała inne publiczne media z urzędu? Czy tylko po podobnych skargach?[/b]

Zaczęliśmy o tym w radzie rozmawiać. Nie mamy jeszcze wypracowanego jednolitego stanowiska. Osobiście uważam, że KRRiT powinna jak najmniej wykorzystywać swój urzędowy autorytet, wydając orzeczenia w sprawach dziennikarskiej etyki. To nieskuteczne, a czasami może być śmieszne. Zasad przyzwoitości nie da się wprowadzić żadnym ukazem. O wiele skuteczniej można działać, tworząc współregulacje ze środowiskiem dziennikarskim. Chciałbym doprowadzić do spotkań, na których to sami dziennikarze będą oceniać swoją pracę.

[b]Będzie nowy sąd koleżeński? [/b]

Na razie to jest mocno idealistyczne, dobrze wiemy, jak bardzo podzielone jest środowisko dziennikarskie. Może się okazać, że to tylko moje wishful thinking. Warto jednak pamiętać, że w BBC dziennikarz, zanim podejmie pracę, musi się zastanowić nad podręcznikiem zasad etycznych. Musi przejść przez test różnych dziennikarskich wyborów, który staje się dla niego rodzajem drogowskazu i zawodowego zobowiązania. To dobre rozwiązanie.

[b]W TVP już są takie zasady.[/b]

Tak, i niewiele z tego wynika. Trzeba stworzyć warunki, w których taki kodeks może być przestrzegany. Gdy pracownik wie, że będzie oceniany m.in. za to, czy tych zasad zawodowej przyzwoitości przestrzega. I że od tego będzie zależał jego awans. A nie od tego, jakich politycznych protektorów sobie znalazł. Powinna też obowiązywać klauzula sumienia – tzn. zapis, że nie można dziennikarza zwolnić za to, że nie wypełnia polecenia zwierzchnika w sprawie wymowy jakiegoś materiału.

[b]To wystarczy, by uzdrowić media publiczne?[/b]

Proszę już tak nie pytać. Nie ma prostej recepty, to są procesy, a nie decyzje. Ale decyzje trzeba podejmować. Wkrótce KRRiT będzie wybierać członków rad nadzorczych, a potem powoływać zarządy.

[b]Czy te rady będą niezależne, gdy na ich wybór ma wpływ KRRiT, którą tworzą politycy?[/b]

W Krajowej Radzie jesteśmy nie politykami, ale przedstawicielami państwa, urzędnikami, jakkolwiek zniechęcająco to brzmi. Poza tym jeśli już, to czuję się przedstawicielem prezydenta.

[b]On nie jest politykiem?[/b]

Jest prezydentem. W Anglii szefa BBC wskazuje minister kultury. Czy to zmienia opinię o jakości BBC? Nie jest tak, że sposób ukształtowania KRRiT spowodował, iż może być tylko gorzej. Może być też lepiej. Proszę oceniać nas po tym, co zrobimy.

[i]–rozmawiała Katarzyna Borowska[/i]

[b]Wkrótce wejdzie w życie nowa ustawa medialna, która kończy kadencje obecnych władz mediów publicznych. Mamy też nową Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, której jest pan przewodniczącym. Jakie będą te nowe media publiczne?[/b]

[b]Jan Dworak:[/b] Chciałbym oczywiście, aby były lepsze niż dotychczas, ale to zależy od wielu osób i instytucji. Media to wielki organizm, z jednej strony techniczny, z drugiej – zanurzony w kulturze, polityce, ekonomii. KRRiT może robić to, na co pozwala nam ustawa.

Pozostało 95% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!