[b]Bo premier Tusk powiedział, że i tak będzie zniesiony, więc po co...[/b]
To pani powiedziała...
[b]Pan też tak niedawno mówił.[/b]
Moja rola już nie polega na tym, by dużo mówić, tylko by skutecznie działać. Media potrzebują pieniędzy publicznych, by nie być zmuszonymi do tworzenia tylko masowej rozrywki. Naganne jest to, że firmy nie płacą abonamentu. Jeśli wziąć pod uwagę średnią jego wartość, to cena za pokój hotelowy, w którym jest telewizor, wzrośnie o kilkadziesiąt groszy dziennie. Żaden z gości tego nie zauważy. To nie jest uciążliwe dla firmy. [b]Prezes TVP Romuald Orzeł też się na to skarżył. Twierdził, że przez to musi komercjalizować telewizję.[/b]
W obecnej telewizji publicznej są zjawiska, które rozumiem – brak opłaty publicznej zmuszał do komercjalizacji. Tu TVP poradziła sobie na tyle, że nie utonęła. Pomogły różne zjawiska – choćby mistrzostwa świata, na których TVP sporo zarobiła. Ale to się odbyło z ogromną stratą dla fundamentów tej firmy, z czego najbardziej widoczna jest jakość programu. Widziałem też wyraźny polityczny message. TVP miała oczywistą agendę polityczną, nie wyjaśniała świata, tylko działała na polityczne zamówienie.
[b]Będzie rozliczanie TVP z PiS-owskiego okresu?[/b]
Jestem przeciwnikiem takiego określania istoty tego zjawiska, choć w języku politycznym słusznie można tak to nazwać. Wolę to określić inaczej, jestem zwolennikiem radykalnego przecięcia zjawiska złego, kalekiego dziennikarstwa, motywowanego politycznym klientyzmem i ideologicznym zaślepieniem.
[b]KRRiT zajmuje się skargą dziennikarzy Trójki na upolitycznienie. Rada będzie badała inne publiczne media z urzędu? Czy tylko po podobnych skargach?[/b]
Zaczęliśmy o tym w radzie rozmawiać. Nie mamy jeszcze wypracowanego jednolitego stanowiska. Osobiście uważam, że KRRiT powinna jak najmniej wykorzystywać swój urzędowy autorytet, wydając orzeczenia w sprawach dziennikarskiej etyki. To nieskuteczne, a czasami może być śmieszne. Zasad przyzwoitości nie da się wprowadzić żadnym ukazem. O wiele skuteczniej można działać, tworząc współregulacje ze środowiskiem dziennikarskim. Chciałbym doprowadzić do spotkań, na których to sami dziennikarze będą oceniać swoją pracę.
[b]Będzie nowy sąd koleżeński? [/b]
Na razie to jest mocno idealistyczne, dobrze wiemy, jak bardzo podzielone jest środowisko dziennikarskie. Może się okazać, że to tylko moje wishful thinking. Warto jednak pamiętać, że w BBC dziennikarz, zanim podejmie pracę, musi się zastanowić nad podręcznikiem zasad etycznych. Musi przejść przez test różnych dziennikarskich wyborów, który staje się dla niego rodzajem drogowskazu i zawodowego zobowiązania. To dobre rozwiązanie.
[b]W TVP już są takie zasady.[/b]
Tak, i niewiele z tego wynika. Trzeba stworzyć warunki, w których taki kodeks może być przestrzegany. Gdy pracownik wie, że będzie oceniany m.in. za to, czy tych zasad zawodowej przyzwoitości przestrzega. I że od tego będzie zależał jego awans. A nie od tego, jakich politycznych protektorów sobie znalazł. Powinna też obowiązywać klauzula sumienia – tzn. zapis, że nie można dziennikarza zwolnić za to, że nie wypełnia polecenia zwierzchnika w sprawie wymowy jakiegoś materiału.
[b]To wystarczy, by uzdrowić media publiczne?[/b]
Proszę już tak nie pytać. Nie ma prostej recepty, to są procesy, a nie decyzje. Ale decyzje trzeba podejmować. Wkrótce KRRiT będzie wybierać członków rad nadzorczych, a potem powoływać zarządy.
[b]Czy te rady będą niezależne, gdy na ich wybór ma wpływ KRRiT, którą tworzą politycy?[/b]
W Krajowej Radzie jesteśmy nie politykami, ale przedstawicielami państwa, urzędnikami, jakkolwiek zniechęcająco to brzmi. Poza tym jeśli już, to czuję się przedstawicielem prezydenta.
[b]On nie jest politykiem?[/b]
Jest prezydentem. W Anglii szefa BBC wskazuje minister kultury. Czy to zmienia opinię o jakości BBC? Nie jest tak, że sposób ukształtowania KRRiT spowodował, iż może być tylko gorzej. Może być też lepiej. Proszę oceniać nas po tym, co zrobimy.
[i]–rozmawiała Katarzyna Borowska[/i]