Peter Greenaway otworzy Centum Nauki Kopernik

Peter Greenaway szykuje widowisko plenerowe „Wielki wybuch” na otwarcie Centrum Kopernik w Warszawie

Publikacja: 10.10.2010 23:58

Peter Greenaway otworzy Centum Nauki Kopernik

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

[b]Rz: Powtarza pan, że kino umiera, a teatr trzyma się znakomicie. Dość zaskakujące twierdzenie, zważywszy, że podstawy sztuki scenicznej nie zmieniają się od wieków, a w kinie technologia unowocześnia się w zawrotnym tempie.[/b]

[b]Peter Greenaway:[/b] Wszystko zależy od punktu widzenia. Kino okazało się sztuką chwilową, przemijającą i zmienną. Jest uzależnione od ton sprzętu, od bogatych sponsorów i inwestorów, od systemów dystrybucyjnych. Tymczasem wystarczy, że staniesz i zaczniesz śpiewać, a potem przytkniesz do ust palec, prosząc o ciszę, i już tworzysz teatr. Teatr, w którym istnieje naturalna potrzeba porozumiewania się z innymi językiem uniwersalnym. Podobnie zresztą jak w czasie wielkich widowisk plenerowych.

[b]Takich jak to, które przygotowuje pan razem z Saskią Boddeke na otwarcie Centrum Nauki Kopernik 5 listopada na Wybrzeżu Kościuszkowskim w Warszawie?[/b]

Tak. Myślę, że dla wielu ludzi doświadczenie sztuki multimedialnej, wykorzystującej różne sposoby komunikowania się, jest wręcz fascynujące. Film łączy się tutaj z akcją na żywo. Ale też ze środowiskiem, z architekturą. Wielu znanych artystów angażuje się dzisiaj w ten rodzaj działalności.

[b]Czy chętnie zgodził się Pan na przygotowanie multimedialnego spektaklu w Warszawie z takiej właśnie okazji?[/b]

Tak, bo nauka ma wpływ na wszystko, na nasze życie, na rozwój świata. W Amsterdamie mamy wspaniałe muzeum nauki, gdzie zwiedzający nie tylko oglądają eksponaty, ale również bawią się, uczestniczą w eksperymentach. Takie nowoczesne placówki powstają dziś wszędzie, cztery można zwiedzać w Dubaju. Mnie one bardzo ciekawią, bo jestem zainteresowany wielkimi pytaniami, jakie ludzkość sobie zadaje. Niemiecki fizyk Max Planck ujmował to tak: „Czemu raczej jest coś niż nic?”. Dlaczego zatem istnieje świat? Jesteście krajem rzymskokatolickim. Od wielu pokoleń Polacy byli pod głębokim wpływem tego, co głosi Kościół. I do dzisiaj wciąż bliskie są wam mistyczne sposoby rozwiązywania empirycznych problemów.

Ja próbuję szukać odpowiedzi w nauce.

[b]Warszawski „Wielki wybuch” to nowoczesny, multimedialny pean na jej cześć. Podobnie jak w Turynie będzie pan wykorzystywał projekcję obrazów na ściany domów?[/b]

Tak, to będzie jeden z najważniejszych środków wyrazu w „Wielkim wybuchu”. W ten sposób wyprowadzam film z kina, unikam sytuacji, w którym widz siedzi w zamkniętej sali, wpatrując się w prostokąt obrazu. Daję mu wybór, czemu poświęci swoją uwagę.

[b]Głównych aktorów widowiska przywozi pan z Holandii?[/b]

Tylko kilku. Zespół tworzy tu prawie 300 tancerzy, których rekrutuję w Warszawie. Większość to amatorzy. Oni muszą być odpowiednio prowadzeni, trzeba im pokazać, co mają robić. Dlatego zdecydowałem się przywieźć siedmiu znakomitych zawodowych tancerzy z Holandii.

[b]Czy w tym spektaklu zostawia pan miejsce na improwizację?[/b]

Warszawskie widowisko ma doskonale przemyślaną strukturę. Przypomina mocny ochronny parasol, gotowy na wszelkie zawirowania: deszcz, śnieg. Zobaczymy, co wydarzy się 5 listopada.

Ale jesteśmy przygotowani na niespodzianki.

[b]Czyli jednak opiera się pan na precyzyjnym scenariuszu?[/b]

Wy, ludzie pióra, zawsze pytacie o tekst! Sztuka wizualna to obrazy. Kino też powinno się głównie nimi posiłkować. Te „precyzyjne scenariusze” są właśnie jego przekleństwem.

[b]A propos filmu: podobno przygotowuje się pan do opowieści o życiu malarza Hendrika Goltziusa.[/b]

Mam pięć projektów. Tak to już bywa w kinie, że mało który scenariusz jest rzeczywiście realizowany. Finansowanie filmów jest dzisiaj trudne i kruche, więc mam też inne plany. Wkrótce przygotowuję wielką wystawę w Nowym Jorku, mamy projekt w Tel Awiwie.

[b]W pana kalendarzu podróży Polska pojawia się często...[/b]

... już nawet nie liczę tych powrotów. Nie tylko tu pracuję, przyjeżdżałem też wielokrotnie do Warszawy czy Gdańska z filmami. Nakręciłem ich 15, wszystkie były w Polsce dystrybuowane.

Robiłem też u was wcześniej przedstawienia plenerowe, przyjeżdżałem na festiwale, w ubiegłym roku byłem na przykład we Wrocławiu na Erze Nowych Horyzontach.

[b]Ale wypowiada się pan na temat Polski dość krytycznie.[/b]

To część naszego kontraktu. Artysta ma spoglądać ostrzej. Uważam Polaków za ludzi zapatrzonych w przeszłość. Macie kłopoty z własną tożsamością i jakieś niewytłumaczalne kompleksy kulturowe. Powinniście iść do przodu, zamiast stale oglądać się za siebie.

[b]

Są intelektualiści, którzy twierdzą, że nie można zrobić kroku naprzód, jeśli nie rozliczy się wcześniej i nie pogodzi z historią.[/b]

Dla mnie jesteście sentymentalnymi romantykami. Wiem, że to brzmi dość brutalnie, ale zapraszacie mnie do Polski także dlatego, że głośno to mówię.

[i]—rozmawiała Barbara Hollender[/i]

[b]Rz: Powtarza pan, że kino umiera, a teatr trzyma się znakomicie. Dość zaskakujące twierdzenie, zważywszy, że podstawy sztuki scenicznej nie zmieniają się od wieków, a w kinie technologia unowocześnia się w zawrotnym tempie.[/b]

[b]Peter Greenaway:[/b] Wszystko zależy od punktu widzenia. Kino okazało się sztuką chwilową, przemijającą i zmienną. Jest uzależnione od ton sprzętu, od bogatych sponsorów i inwestorów, od systemów dystrybucyjnych. Tymczasem wystarczy, że staniesz i zaczniesz śpiewać, a potem przytkniesz do ust palec, prosząc o ciszę, i już tworzysz teatr. Teatr, w którym istnieje naturalna potrzeba porozumiewania się z innymi językiem uniwersalnym. Podobnie zresztą jak w czasie wielkich widowisk plenerowych.

Pozostało 85% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!