– Zgarnęli mnie w piątek z przystanku w Krakowie – opowiada „Rz” Khasha, urodzony w Mongolii student IV roku metalurgii na AGH. – Właśnie byłem po ostatnim egzaminie.
Funkcjonariusze Straży Granicznej zabrali mu rzeczy osobiste, telefon komórkowy i odwieźli do strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców w Przemyślu.
[srodtytul]Czują się Polakami[/srodtytul]
Dołączył tam do zatrzymanych kilka dni wcześniej rodziców: mamy Jargal Jamda i ojca Gonnchisguren Batdavaa oraz najmłodszego z braci, dziesięcioletniego, urodzonego w Polsce. Ojca zatrzymano, gdy robił zakupy, matkę w drodze do domu. Uprosiła strażników, by mogła zabrać ze szkoły najmłodszego syna. Trzeciego Oyuna, studenta I roku AGH, funkcjonariuszom nie udało się zatrzymać. Rodzinie grozi deportacja do Mongolii.
Khasha miał w przyszłym tygodniu bronić pracy inżynierskiej, chciał kontynuować studia magisterskie, a w przyszłości podjąć pracę, założyć rodzinę. Kolega z AGH Filip Szczerbik: – To wspaniały kumpel, wesoły, optymista zakochany w Polsce.