6 października 1981 roku, Kair. Trwa defilada upamiętniająca przekroczenie Kanału Sueskiego i zwycięską bitwę z Izraelczykami z 1973 roku. Nad kolumnami wojska, czołgów i transporterów opancerzonych przelatują z hukiem klucze myśliwców. Defiladę przyjmuje legendarny prezydent Anwar Sadat. Obok, na krześle, siedzi wiceprezydent Hosni Mubarak, dzielny lotnik, który swoje stanowisko zawdzięcza dokonaniom wojennym.
Do trybuny z VIP-ami podchodzi porucznik Chalid Islambuli, oficer, który – o czym prezydent nie ma pojęcia – powiązany jest z radykalnymi islamistami. Sadat robi kilka kroków w stronę żołnierza, aby odebrać honory wojskowe. Niespodziewanie ten rzuca w niego wiązką granatów. Następuje potężna eksplozja, pozostali spiskowcy otwierają ogień. Sadat, z rozerwaną aortą i strzaskanym karkiem, pada na ziemię.
Na zdjęciach zrobionych tego dnia przez fotoreporterów widać, jak ochroniarze zasłaniają i wyprowadzają z miejsca zamachu rannego Mubaraka. Sadat po kilku godzinach kona na stole operacyjnym pomimo wysiłków 11 najlepszych egipskich chirurgów. Zaledwie dziewięć dni później Mubarak zostaje zaprzysiężony. Podczas ceremonii płacze. – Jego już nie ma i ja muszę go zastąpić. Taki jest mój los, tak chciało przeznaczenie – mówi nowy prezydent.
Wbrew przewidywaniom wielu obserwatorów niewróżących sukcesu „zwykłemu lotnikowi, który przez przypadek został prezydentem”, Mubarak okazał się wyjątkowo sprawnym przywódcą. Natychmiast dokonał potężnego kontrataku, który zdruzgotał egipskie struktury islamistów i wprowadził rządy żelaznej ręki. Rządy, które trwają do dzisiaj.
Wszystko zaczęło się 82 lata temu w niewielkiej wiosce w delcie Nilu Kahel el Meselha. Mubarak urodził się w wielodzietnej rodzinie miejscowego urzędnika. Podobnie jak wielu młodych mężczyzn uznał, że środkiem do awansu społecznego będzie kariera wojskowa. Wstąpił do lotnictwa, w latach 50. odbył szkolenia w Związku Radzieckim, m.in. w słynnej Akademii Frunzego. Latał na iłach i bombowcach typu Tupolew.